Zaczęło się od Gruzji. Władze lokalnego komitetu olimpijskiego ze zdumieniem stwierdziły, że na stronie internetowej igrzysk olimpijskich w Londynie dwie separatystyczne republiki, Abchazja i Osetia Południowa, zostały „przyłączone" do Rosji.
Chodzi o krótkie informacje o dwóch rosyjskich sportowcach. Jeden z nich jako miejsce urodzenia podane ma miasto „Gudautia (Rosja)". Tymczasem Gudautia leży w Abchazji, którą Gruzja uznaje za część swego terytorium, podobnie gospodarz igrzysk i społeczność międzynarodowa (z wyjątkiem kilku krajów). Moskwa natomiast uznaje niepodległość Abchazji. W drugim przypadku sportowiec urodził się w „Osetii Południowej (Rosja)", czyli sytuacja jest identyczna. Narodowy Komitet Olimpijski Gruzji złożył protest, ale najwyraźniej bez efektów, bo jeszcze wczoraj po południu przy nazwisku Denis Tsargush (Denis Cargusz) w rubryce data i miejsce urodzenia widniało „01/09/1987 – Gudauta (RUS)".
Jeszcze dziwniej jest w przypadku Tarasa Chteja. Urodził się pod Lwowem, którego przynależność do Ukrainy nie jest przez nikogo podważana. Na stronie igrzysk olimpijskich jest on przedstawiony jako Taras Khtey, który urodził się „22/05/1982 – Lvov Region (RUS)". Z kolei w kilku innych przypadkach (np. gdy miejscem urodzenia jest Łuck) mowa jest o „Ukraine Region (RUS)", czyli – jak z oburzeniem piszą ukraińskie media – Ukraina zamiast niepodległego państwa określana jest mianem „obwód ukraiński" Rosji. Oczywiście ukraińskie władze olimpijskie również stanowczo zaprotestowały, a media tego kraju umieściły informacje o nowym skandalu w najważniejszych miejscach swych wiadomości.
Strona olimpiady podaje informacje, jakie przekazał rosyjski komitet olimpijski
– Na naszej stronie zamieściliśmy takie informacje, jakie dostaliśmy z rosyjskiego narodowego komitetu olimpijskiego – usłyszeliśmy w biurze prasowym londyńskich igrzysk olimpijskich. Pomimo protestów organizatorzy olimpiady najwyraźniej nie byli skorzy do wprowadzenia jakichkolwiek zmian, choć zapewniali wcześniej, że uczynią wszystko, aby nie było pomyłek, na przykład aby nie wywieszano niewłaściwych flag i nie grano nieodpowiednich hymnów. Tymczasem już do tego doszło – zamiast swojej flagi futbolistki z Korei Północnej przed meczem z Kolumbią ujrzały flagę Korei Południowej. Zeszły z boiska i powróciły dopiero po tym, jak zostały przeproszone. Przedstawiciele Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego zapewniali stanowczo, że to „zwykły, ludzki błąd", niemający żadnego podtekstu politycznego.