Reklama
Rozwiń

Czas przesiąść się na latawiec

Przemysław Miarczyński, brązowy medalista w windsurfingu, o kosztach sukcesu i przyszłości w kitesurfingu

Publikacja: 10.08.2012 01:46

Przemysław Miarczyński ma 33 lata, urodził się w Gdańsku. Reprezentuje klub Ergo Hestia Sopot

Przemysław Miarczyński ma 33 lata, urodził się w Gdańsku. Reprezentuje klub Ergo Hestia Sopot

Foto: AP

Rz: Czuje pan ulgę, że wreszcie, na czwartych igrzyskach, udało się wywalczyć medal?

Przemysław Miarczyński

: Cieszę się, że to wytrzymałem, chociaż tak naprawdę te zawody nie różniły się niczym innym od pozostałych. Wszystko było tak samo zorganizowane, dodano tylko pięć olimpijskich kółek do dekoracji i tak jak wcześniej można było swobodnie poruszać się po miejscu rozgrywania zawodów, tak teraz wszystko było utrudnione.

Jesteśmy potęgą w windsurfingu?

Nie wiem, ale nie brakuje nam determinacji. W Polsce sezon mamy krótki, jeśli jedziemy na dwa tygodnie do Hiszpanii albo Francji, staramy się to maksymalnie wykorzystać, spędzić czas w wodzie. W Brazylii czy Nowej Kaledonii mają to na co dzień i są rozleniwieni. A to wieje za mocno, a to za słabo i nie chce im się ćwiczyć. Kawki się napiją, pogadają. Australia drugi raz z rzędu na igrzyskach nie miała zawodnika. My pływamy więcej, a w Polsce windsurfing jest naprawdę bardzo popularny.

RS:X w programie igrzysk zostanie zastąpiony przez kitesurfing. Długo się trzeba przestawiać?

Czym się różni kitesurfer amator od zawodowca? Tygodniowym kursem. Bardzo łatwo się nauczyć, popływa się parę dni i już jest rewelacja. Mój brat był windsurferem, przesiadł się teraz na kite'a, robi to od miesiąca i startował już w zawodach w Polsce. Ukończył je na czwartym miejscu. Płynięcie na samej desce jest podobne, nie ma tylko masztu, ale amortyzacja na wodzie jest taka sama. Deska jest węższa, ale mimo wszystko duża, to taka połowa RS:X. Kapitał z windsurfingu na pewno się przyda, sama taktyka rozgrywania wyścigu jest taka sama.

Z czego wynika zmiana na kite'a na igrzyskach? Chodzi o pieniądze, o wymianę sprzętu?

Kite niby jest tańszy. Na deskę i dwa latawce, na których zawodnicy są w stanie przepływać przez cały sezon, wykłada się mniej pieniędzy, niż na RS:X. Ale i tak wszystko wyjdzie w praniu, bo jak się zacznie więcej pływać, to sprzęt będzie się niszczył szybciej i okaże się, że na sezon potrzebne są nie dwa, ale cztery latawce. Mam nadzieję, że nie będzie monotypu, ale kilka firm będzie ze sobą konkurować. Maja Włoszczowska dostaje rower, a my musimy kupować sobie sprzęt za ogromną kasę. W wielu sportach firmy dbają, by zawodnicy startowali właśnie na ich produktach. Tak samo jest w windsurfingu, ale nie olimpijskim. Skąd decyzja o zmianie programu igrzysk, nie wiem, może był jakiś lobbing, może na głosujących wpłynęły firmy produkujące sprzęt. Kite zrobił się bardzo popularny, medialny. Chociaż zdjęcia ze startu wyglądają śmiesznie. Stoi 20 facetów i trzyma drążki, linek nie widać. Ale deskę z latawcem można kupić za 7 tysięcy złotych.

A ile wynosił pana roczny budżet?

Myślę, że około 200 tysięcy złotych. Ale razem z trenerem, sprzętem, przelotami, zakwaterowaniem, lekarzem, fizjoterapeutą na całą ekipę zamknął się w milionie. Współpraca z ministerstwem układała się świetnie, ale oczywiście mieliśmy wsparcie innych sponsorów.

Jak wyglądały pana przygotowania do igrzysk? Brakowało panu czegoś?

Nie. Wiadomo, że budżet trzeba było podzielić na wszystkich, ale miałem wszystko co potrzebne. Rywalom niczego nie zazdrościłem, chociaż oczywiście, patrząc na Brytyjczyków, widziałem zupełnie inną bajkę. Podniecają się zdobyciem złotego medalu, ale ile on kasy kosztował! Dempsey miał trenera, który zajmował się tylko nim, olbrzymie zaplecze. W Weymouth postawili budynek tuż obok wioski, chyba po to, żeby wszyscy widzieli i zastanawiali się, co jest w środku. To nawet zabawne, ale przez cały czas siedział tam „Life Advisor", człowiek od rozwiązywania wszystkich problemów rodzinnych, a także doktor od statystyk. My pokazaliśmy, że za dużo mniejsze pieniądze też można wywalczyć medale. Mój brat pracuje w Norwegii i tam też narzekają, a z ich budżetem mielibyśmy na igrzyskach 20 osób.

Jakie cechy musi mieć dobry surfer?

Jak każdy sportowiec – musi być wytrwały, zdrowo się prowadzić i czerpać przyjemność z tego, co robi. Umiejętność czytania wiatru nabywa się z czasem, ja szybko zacząłem pływać już ponad 20 lat temu. Mój medal jest owocem poprzednich igrzysk, w których, jak widać, na darmo nie przegrywałem. Szybko nabrałem odpowiednich nawyków, z boku wygląda na to, że dla mnie płynięcie na desce nie jest wielkim wysiłkiem. Nawet po ciężkim treningu miałem tętno poniżej 100. Mariusz Goliński, który zajmuje się naszym przygotowaniem fizycznym, żartował, że to jest poziom zmęczenia kogoś, kto siedzi na kanapie przed telewizorem, nie miałem tylko czipsów i coca-coli.

No, ale chyba wyścig to jednak jest duży wysiłek?

Tak, ale w trakcie przygotowań robimy nawet więcej niż na igrzyskach. Mamy specjalny sprzęt, który liczy punkty zmęczenia, mieliśmy tygodnie, gdy zbieraliśmy ich dwa tysiące, regaty na igrzyskach to jakieś 1500–1600. Chodzimy na siłownię, ale raczej po to, by wykonać wiele powtórzeń z mniejszym obciążeniem, jeździmy na rowerze, bo potrzebujemy dobrej wydolności. W czasie wyścigu spala się nawet 2500 kalorii, więc ważne jest także zdrowe odżywianie.

Ma pan trzyletnią córkę i rocznego synka. Nowe obowiązki nie utrudniły panu przygotowań?

To dodatkowa motywacja. Trzeba się sprężać, żeby na te dzieciaki zarobić. Pod względem przygotowania treningów w domu jest jednak dużo trudniej. Dwójka dzieci to wyzwanie, budzą się w nocy, trzeba spać w innym pokoju, żeby odpocząć. Czasami dają nieźle popalić. Muszę normalnie działać, nie zostanę w domu zajmować się dziećmi, zamiast iść na trening. Rodzina uczy planowania życia, wszystko jest do pogodzenia.

—rozmawiał w Londynie Michał Kołodziejczyk

Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku