Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"
Szachiści długo nie wierzyli, że maszyna licząca to godny przeciwnik. W 1968 roku profesor Max Euwe, były mistrz świata, a późniejszy prezydent Międzynarodowej Federacji Szachowej (FIDE), twierdził: "Nauczyć maszynę grać naprawdę dobrze w obecnym stadium rozwoju cybernetyki jest praktycznie niemożliwe. Zbyt wielka jest liczba możliwych kombinacji, powstających na szachownicy. Moim zdaniem maszyna może osiągnąć poziom kandydata na mistrza nie wcześniej niż za 100 - 150 lat". Nie minęły cztery dziesięciolecia, a komputer wygrywa z czołowymi arcymistrzami i samym mistrzem świata.
Na papierze
Pierwszy szachowy program komputerowy powstał w końcu lat czterdziestych. Komputerów jeszcze wtedy nie było. Twórca programu, matematyk Alan Turing, wymyślił całą rzecz na papierze. Krokiem milowym w rozwoju komputerowych szachów okazał się artykuł innego wielkiego matematyka Claude'a Shannona. W 1950 roku opublikował tekst pt. "Programowanie komputerów do gry w szachy". Współczesne programy wciąż korzystają z wyłożonych tam strategicznych zasad. Tzw. strategia A, zwana brutalną siłą, zakładała, że maszyna musi wyliczyć i ocenić wszystkie pozycje figur w ramach ograniczonej liczby ruchów do przodu. Strategia B, "selektywna", pozwala na odrzucenie pewnych wariantów, za to analiza wybranych rozwiązań jest głębsza.
W kolejnych latach w parze z odkryciami matematyków szło zwiększanie mocy obliczeniowej komputerów. W 1977 roku w USA zbudowano "Belle" - pierwszą maszynę wielkiej mocy przeznaczoną wyłącznie do gry w szachy. Kosztowała 20 tysięcy dolarów, analizowała 180 tysięcy pozycji na sekundę, co dawało możliwość obliczenia dziewięciu ruchów naprzód. Na początku lat osiemdziesiątych komputery szachowe z mikroprocesorami grały już z siłą słabego arcymistrza. W 1988 roku "Deep Thought", przodek słynnego "Deep Blue", wygrał z arcymistrzem Bentem Larsenem w mistrzostwach Ameryki. Rok później komputer ten osiągnął bardzo wysoki ranking 2600. Nawet najlepsi szachiści poczuli, że stoi przednimi poważne wyzwanie.
Teoretycznie wiadomo, jak należy grać z komputerami. "Elektroniczni bracia" zdecydowanie górują nad ludźmi w tzw. taktyce szachowej, czyli rozpatrywaniu wariantów możliwych wdanej pozycji i znajdowaniu ukrytych kombinacji. Natomiast strategia, czyli dokładna ocena pozycji i tworzenie długofalowych planów, pozostawała ich słabszą stroną. Problem w tym, że bardzo trudno stworzyć pozycję, w której o zwycięstwie decyduje tylko i wyłącznie strategia, tym bardziej że nawet w trudnej sytuacji komputer się nie załamuje, lecz beznamiętnie walczy do końca, wykorzystując wszystkie szanse lepiej od najwytrwalszego mistrza obrony.