Europa Zachodnia ciągle się może uważać za pępek świata futbolu, okno transferowe zaczyna podsumowywać, gdy je zatrzaśnie u siebie, nie czekając nawet, aż to zrobi Rosja (tam handel kończy się w środę), a na Chiny jeśli w ogóle się ogląda, to tylko z wyższością. Ale ten błogostan się kończy.
Z trzech najlepiej opłacanych piłkarzy świata tylko jeden gra jeszcze w Europie, na wyspie sztucznej szczęśliwości usypanej w Paryżu przez szejków z Kataru. Zlatan Ibrahimović, podkupiony tego lata Milanowi, ma zarabiać w Paris Saint Germain 14,5 mln euro. O pół miliona mniej niż Didier Drogba w Szanghaju i o 5,5 mniej niż Samuel Eto'o w Machaczkale. A jest jeszcze Neymar, który w Brazylii zarabia takie kokosy, że nie opłaca mu się ruszyć do którejś z europejskich potęg.
Ekscytujemy się sumami odstępnego za piłkarzy, ale pensje to nie mniejszy ciężar i coraz więcej klubów w Europie się pod nim ugina. A hiszpańska liga mistrzów świata i Europy ledwo dyszy, przygnieciona z dwóch stron. Z jednej przez finansowe fair play UEFA, przez fiskusa, który wziął się poważnie do odzyskiwania długów i przez zmianę ligowych przepisów, wprowadzającą wreszcie surowe kary za życie na kredyt. A z drugiej przez tzw. prawo Beckhama, czyli wprowadzoną kilka lat temu ulgę podatkową dla najlepiej zarabiających obcokrajowców.
Ulga była tak skrojona, by służyć lidze piłkarskiej, i choć już ją zniesiono, to obejmuje nadal kontrakty podpisane przed reformą w 2010. Ale gdy te umowy trzeba będzie przedłużyć, podatek wzrośnie dwukrotnie. A razem z nim koszty utrzymania Cristiano Ronaldo i innych.
Athletic zdradzony
Oczywiście, można apelować, żeby się zgodzili na obniżenie pensji, ale to dość naiwne. Piłkarz pensji raz zdobytej nigdy nie oddaje. Nawet święty Kaka z Realu, który od miesięcy prowadzi swoją cichą wojnę z Jose Mourinho. Trener próbuje go prośbą i groźbą wypchnąć z klubu, by zrobić miejsce na liście płac dla innej gwiazdy, ale Brazylijczyk udaje, że tego nie rozumie. Zapewnia z uśmiechem, że walczy ciągle o miejsce w składzie, choć Mourinho nie daje mu na to szans.