Sport w TV: koniec ery sentymentów

Mecze reprezentacji w pay-per-view to jeszcze nic. Nadchodzi rewolucja w pokazywaniu futbolu i igrzysk

Publikacja: 14.09.2012 21:21

Nadal nie wiadomo m.in., kto za dwa lata pokaże olimpijskie wyścigi Justyny Kowalczyk w Soczi

Nadal nie wiadomo m.in., kto za dwa lata pokaże olimpijskie wyścigi Justyny Kowalczyk w Soczi

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak pion Piotr Nowak

Idzie nowe, i to z każdej strony: jest kryzys, do fuzji szykują się platformy „n” i Cyfry Plus, a po wieloletnich sojuszach MKOl, UEFA i FIFA z nadawcami publicznymi zostały już tylko wspomnienia. Teraz liczy się kto da więcej i zapewni odpowiednią liczbę widzów. Nieważne, czy telewizja jest publiczna czy komercyjna. Może być nawet kodowana, byle zapisaną w umowie część transmisji wydzieliła dla anteny otwartej.

Jak to się skończy, okaże się już za kilkanaście miesięcy: w olimpijskim 2014 roku, gdy pamiątką po dawnych telewizyjnych czasach może być tylko mundial w Brazylii. Telewizja publiczna ma już prawa do transmisji z tych mistrzostw. Ale zimowe igrzyska olimpijskie 2014 w Soczi wciąż są do wzięcia. Od dziesięcioleci olimpiady były w TVP, a teraz teoretycznie jest nawet możliwe, że biegi Justyny Kowalczyk i skoki Kamila Stocha będziemy oglądali w telewizji publicznej, starty naszych medalistek olimpijskich z Vancouver w łyżwiarstwie szybkim w Polsacie, a turniej hokejowy w którymś z kodowanych kanałów. To samo dotyczy igrzysk w Rio de Janeiro w 2016 r., sprzedawanych w jednym przetargu razem z Soczi.

Na zawsze Sportfive

Na tym nie koniec: jeszcze mocniej zatrzęsie się rynek praw do meczów reprezentacji piłkarskich. UEFA zamieni zaczynające się w 2014 r. eliminacje do mistrzostw Europy 2016 - a potem eliminacje do mistrzostw świata 2018 - w produkt telewizyjno-marketingowy podobny do Ligi Mistrzów.

UEFA będzie go sprzedawać tak samo jak LM: już scentralizowała prawa należące do tej pory do każdej z 53 europejskich federacji i zaoferuje je telewizjom w pakietach, podzielonych na mecze dla kanałów otwartych i kodowanych. Zapewni tym meczom wspólną oprawę, stałe godziny rozgrywania, wielkich sponsorów transmisji. Planuje zarobić miliard euro na tym, co w ostatnim rozdaniu praw przyniosło poszczególnym federacjom łącznie 680 mln. UEFA obiecała im, że po scentralizowaniu każda z nich zarobi więcej.

Dziś w każdym kraju telewizje skupiają się na meczach swojej kadry, czasami kupują prawa do kilku innych spotkań, czasem nie. Od 2014 r. czeka nas w terminach meczów eliminacyjnych wielka inwazja piłki: od czwartku do wtorku po dziewięć meczów każdego dnia.

Ale jedno się na pewno nie zmieni. Za każdym razem w opisywaniu negocjacji będziemy odmieniać przez wszystkie przypadki nazwę Sportfive - bo to teraz światowa potęga na rynku praw. Dziś jej negocjatorzy prowadzą rozmowy z TVP na temat praw do pozostałych meczów eliminacji mundialu 2014, ponoć w ciągu kilku dni ma nastąpić w tej sprawie przełom. Ale wkrótce te same strony będą musiały usiąść do trudnych rozmów o igrzyskach w Soczi i Rio. Międzynarodowy Komitet Olimpijski właśnie firmie Sportfive sprzedał hurtowo prawa do pokazywania tych olimpiad w 40 europejskich krajach, w tym w Polsce.

Z pominięciem pośrednika MKOl sprzedał je tylko na pięciu kluczowych europejskich rynkach: we Francji, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. I zebrał z tych rynków 600 mln euro, czyli tyle, ile za poprzednie igrzyska zapłaciła mu cała EBU, Europejska Unia Nadawców, skupiająca telewizje publiczne, w tym TVP.

Przez dziesięciolecia każda z tych telewizji składała się na wspólną opłatę za licencję na transmisje. EBU miała wyłączność na igrzyska nieprzerwanie od lat 60., ale ten monopol zaczął się ostatnio kruszyć. Najpierw we Włoszech i Turcji, gdzie telewizje Ruperta Murdocha pokazywały już igrzyska w Londynie, a teraz upadł na całym kontynencie.

Sentymenty się skończyły, a tanio już było. Z naszych informacji wynika, że TVP zapłaciła za Londyn 2012 mniej, niż Sportfive chciał za pakiet meczów eliminacyjnych kadry - a chciał, według różnych informacji, od 20 do 30 mln złotych. Teraz stawka za igrzyska będzie wyższa. Za pakiet praw do transmisji w 40 państwach firma zapłaciła MKOl ok. 250 mln euro i teraz odsprzedaje je z zyskiem.

Mnożenie i dzielenie

- Do końca roku chcemy zamknąć temat igrzysk. Zawiesiliśmy rozmowy na ten temat do czasu wyjaśnienia spraw piłkarskich - mówi „Rz” Tomasz Cieślik ze Sportfive. Nie ukrywa, że rozbieżności w sprawie igrzysk również są spore. - Zastanawiamy się, co z tym zrobić. Jesteśmy zdeterminowani, by się porozumieć z TVP, bo częścią naszych zobowiązań wobec MKOl jest pokazanie określonej części igrzysk w telewizji otwartej - mówi Cieślik. Chodzi o co najmniej 100 godzin transmisji z igrzysk zimowych i 200 z letnich. Ale nie wszystkie musiałyby się znaleźć w TVP. W grę wchodzi również Polsat.

- Rozważamy opcję wydzielenia niektórych dyscyplin i zaoferowania ich innym stacjom. Nie jesteśmy pod tym względem w żaden sposób ograniczeni przez umowę z MKOl - deklarują w Sportfive. W kilku krajach, w których firma już odsprzedała prawa, pakietami podzieliły się telewizje otwarte i kodowane. Tak jest m.in. w Rosji i krajach bałtyckich.

Jeśli chodzi o 100 i 200 godzin transmisji otwartej, w Polsce żadna inna stacja poza TVP i Polsatem nie wchodzi w grę. W ramach wyznaczonych przez MKOl i przez polską ustawę o radiofonii i telewizji mieściłby się jeszcze na upartego TVN, ale woli pozostać stacją nastawioną na widownię kobiecą. Z tego powodu ITI podzieliło się ostatnio z TVP prawami do Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej, wymieniając się z nią: pakiet ogólnodostępnych meczów LM za część praw do transmisji z Londynu dla platformy „n” (to ona pokazuje kodowane mecze LM i LE), byle nie rozbijać ramówki TVN.
#Telewizja „n” pokazywała podczas igrzysk w Londynie m.in. gry zespołowe (z wyłączeniem spotkań polskich siatkarzy) i tenis. Trudno dziś powiedzieć, czy będzie walczyć o pakiet kodowanych relacji z Soczi i Rio.
- Żadne deklaracje nie mają teraz sensu, bo wszyscy są skupieni na połączeniu z Cyfrą Plus. Nie wiadomo, jaka telewizja z tej fuzji powstanie i czy powstanie, bo jeszcze nie ma na nią oficjalnej zgody - mówi „Rz” jeden z pracowników stacji.

Krótka lista

Jeśli „n” i Cyfra dostaną zgodę UOKiK na połączenie, to na jednym dekoderze mogą znaleźć się wszystkie ważne transmisje piłkarskie: „n” ma europejskie puchary i właśnie kupiła włoską Serie A, Cyfra Plus ma cztery pozostałe główne ligi europejskie i ligę polską. Polsat Cyfrowy stawia teraz na siatkówkę i boks, ma jeszcze część meczów ligi polskiej i m.in. ligę rosyjską. Zaangażował się w pay-per-view z meczów kadry, ale nie wiadomo, czy będzie walczył o scentralizowane prawa.

UEFA planuje je sprzedawać tak jak MKOl igrzyska. Zastrzega sobie prawo wyłączenia kluczowych rynków, a resztę praw sprzeda przez pośrednika. Trwa przetarg, który ma go wyłonić, na krótkiej liście zostały już tylko trzy największe agencje. Wśród nich - i to jako faworyt - oczywiście Sportfive.

Idzie nowe, i to z każdej strony: jest kryzys, do fuzji szykują się platformy „n” i Cyfry Plus, a po wieloletnich sojuszach MKOl, UEFA i FIFA z nadawcami publicznymi zostały już tylko wspomnienia. Teraz liczy się kto da więcej i zapewni odpowiednią liczbę widzów. Nieważne, czy telewizja jest publiczna czy komercyjna. Może być nawet kodowana, byle zapisaną w umowie część transmisji wydzieliła dla anteny otwartej.

Jak to się skończy, okaże się już za kilkanaście miesięcy: w olimpijskim 2014 roku, gdy pamiątką po dawnych telewizyjnych czasach może być tylko mundial w Brazylii. Telewizja publiczna ma już prawa do transmisji z tych mistrzostw. Ale zimowe igrzyska olimpijskie 2014 w Soczi wciąż są do wzięcia. Od dziesięcioleci olimpiady były w TVP, a teraz teoretycznie jest nawet możliwe, że biegi Justyny Kowalczyk i skoki Kamila Stocha będziemy oglądali w telewizji publicznej, starty naszych medalistek olimpijskich z Vancouver w łyżwiarstwie szybkim w Polsacie, a turniej hokejowy w którymś z kodowanych kanałów. To samo dotyczy igrzysk w Rio de Janeiro w 2016 r., sprzedawanych w jednym przetargu razem z Soczi.

Pozostało 84% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?