Race2Recovery to grupa brytyjskich żołnierzy, którzy stracili zdrowie podczas służby w Afganistanie, ale dzięki protezom wrócili do normalnego życia i wystartowali w Dakarze jako jeden zespół. Nie baliście się wyzwania, które może przerosnąć ludzi w pełni sprawnych?
Tony Harris:
W grudniu pojechaliśmy naszymi Land Roverami na treningi na pustynię. Jeździliśmy w różnej pogodzie po wydmach, po skałach, a nawet pokrytych śniegiem górach. To pozwoliło nam sobie wyobrazić, jak mogą się zachowywać w czasie rajdu protezy, a bez utrzymania ich w dobrym stanie nie mogliśmy liczyć na ukończenie rajdu. Piasek na pustyni jest bardzo zdradliwy, czasami wciskał się w stawy i powodował problemy. Na szczęście technologia jest już tak zaawansowana, że protezy pracowały bardzo dobrze, a dzięki tamtym grudniowym testom wiedzieliśmy, na ile możemy sobie pozwolić i jak o nie dbać. W czasie Dakaru musieliśmy dokonać kilku napraw.
Pewnie przed wyruszeniem z Limy nie raz rozgrywaliście Dakar w swoich głowach, ale może było coś, czego się nie spodziewaliście na trasie?