Cztery lata temu przed igrzyskami w Vancouver narzekał pan, że trasy są tam zupełnie nie dla Justyny Kowalczyk, turystyczne. A jakie będą te w Soczi?
Aleksander Wierietielny:
Bardzo zróżnicowane. Trasa do stylu klasycznego jest mało wymagająca. Ale do dowolnego... Niewiele tak ciężkich widziałem. Można ją porównać z trasą w Canmore, w Otepaeae, z tym morderczym podbiegiem w Falun, w finale Pucharu Świata. Na pętli 3750 m są dwa podbiegi i dwa zjazdy. Z czego jeden ponadkilometrowy, bardzo ciężki. Jest gdzie popracować. I mocno się odczuwa miejscowy mikroklimat. Na tej wysokości bardzo trudno oddychać i mogą być niespodzianki: nieprzygotowanym może odciąć prąd w połowie trasy.