Kolarstwo i doping: płatna szczerość

Stefan Schumacher to kolejny kolarz, który przyznał się do dopingu. I kolejny, który nam serwuje skruchę z wyrachowania

Publikacja: 29.03.2013 12:53

Niemiec Schumacher to brązowy medalista MŚ z 2007 roku, specjalista od jazdy na czas, zwycięzca m.in. Tour de Pologne 2006 i etapów Tour de France, kolarz niesławnej grupy Gerolsteiner. Amerykańska Agencja Antydopingowa, która nazwała doping w US Postal Lance'a Armstronga jednym z najbardziej wyrafinowanych oszustw w historii sportu, zagalopowała się. Tak wyglądała codzienność. Schumacher mówi w wywiadzie dla „Der Spiegel", że doping było dla niego tak banalny jak talerz makaronu po treningu.

- Brałem EPO, hormon wzrostu i kortykosterydy. Dostosowałem się do obowiązującego systemu. Nie jestem z tego dumny, ale tak po prostu było - powiedział Schumacher. „Der Spiegel" udostępnił na razie tylko fragmenty wywiadu, całość będzie można przeczytać w niedzielę.

Wywiad zapowiada się bardzo ciekawie, szkoda tylko że Schumachera naszło na szczerość tak późno. Był już dwa razy łapany na dopingu, w Tour de France 2008 w którym wygrał dwa etapy, i niedługo później w igrzyskach w Pekinie, dostał za to dwa lata dyskwalifikacji, ale dotychczas upierał się, że cierpiał za niewinność. Zmienił zdanie akurat tuż przed zaczynającym się 10 kwietnia w Stuttgarcie procesem o oszustwo. Schumacher jest oskarżony o to, że w 2008 zarobił w nieuprawniony sposób 150 tysięcy euro. Chodzi o trzymiesięczne pobory, wypłacone przez grupę Gerolsteiner między dopingową wpadką Schumachera a jej publicznym ogłoszeniem. Schumacher, zdaniem prokuratorów – to proces karny, a nie z powództwa cywilnego – zataił prawdę o swoim dopingu, by nadal zarabiać.

Wiele wskazuje na to, że kolarz zmienia front tuż przed procesem, by udowodnić, że on i szefostwo Gerolsteinera byli siebie warci: władze grupy wiedziały o dopingu, więc Schumacher nie mógł ich oszukać.

Grupa została rozwiązana po serii skandali dopingowych w lecie 2008. Schumacher opowiada, że kolarzy szprycowano w zorganizowany sposób, o wszystkim wiedział menedżer grupy Hans-Michael Holczer, a lekarze służyli pomocą. – Właściwie każdy mógł sobie wziąć z apteczki co chciał. To było szaleństwo – mówi Schumacher.

To najciekawszy wątek wywiadu, bo Holczer nadal upiera się, że o dopingu nic nie wiedział. Będzie świadkiem w procesie Schumachera i tłumaczy, że oskarżenia wytaczane teraz przez kolarza to część jego taktyki.

Schumacher w barwach Gerolsteiner wygrał Tour de Pologne 2006, Amstel Race 2007, po dwa etapy Touru i Giro d'Italia, w obu wyścigach będąc tymczasowym liderem. Oprócz niego doping w 2008 roku udowodniono jeszcze dwóm kolarzom niemieckiej grupy: Austriakowi Bernardowi Kohlowi w Tourze i Włochowi Davide Rebellinowi (dziś kolarz CCC Polsat Polkowice) podczas igrzysk. Dlatego w argumenty Holczera uwierzyć równie trudno jak w szczerość intencji Schumachera, który powrócił do peletonu w 2011 roku i obecnie ściga się w barwach duńskiej grupy z zaplecza elity - Christina Watches-Onfone. Jest kolejnym kolarzem, który przyznał się do winy dopiero wtedy, gdy okazało się to jedyną drogą ucieczki: jak Lance Armstrong, Michael Rasmussen czy Michael Boogerd. Tylko czekać aż każdy z nich napisze o swoim dopingu książkę i zarobi na niej fortunę. Tyler Hamilton już przetarł szlak swoim „Wyścigiem tajemnic". Lepszej zachęty nie trzeba.

Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku