Dzięki nim wraca wiara w sport

Rozstrzygnięto kolejny Konkurs Fair Play organizowany przez Polski Komitet Olimpijski.

Publikacja: 25.04.2013 02:23

Marian Kasprzyk, mistrz olimpijski w boksie z roku 1964. Od lat propaguje idee fair play w sporcie i

Marian Kasprzyk, mistrz olimpijski w boksie z roku 1964. Od lat propaguje idee fair play w sporcie i w życiu

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

Nagrodzono ludzi, dla których w zmieniającym się sporcie etyka i honor wciąż znaczą więcej od zwycięstwa za wszelką cenę.

Nie mogą liczyć na nominację podejrzani o korupcję, stosujący doping, mający pieniądz za bożka. Laureaci stają się wzorami sportowców, chociaż nie zawsze zdobywają medale i tytuły.

Polska ważniejsza

Piotr Myszka był na rok przed igrzyskami  w Londynie najlepszym zawodnikiem na świecie w olimpijskiej klasie windsurfingowej RS:X. Ale przegrał kwalifikacje krajowe z Przemysławem Miarczyńskim, co zamknęło mu drogę na igrzyska.

Wtedy Kanadyjczycy, doceniając jego klasę, zaproponowali mu obywatelstwo, pracę trenera i start w Londynie w nowych barwach. Myszka propozycji nie przyjął, został sparingpartnerem kolegi, z którym przegrał rywalizację, i pomagał mu przygotować się do startu. Po zdobyciu brązowego medalu olimpijskiego Miarczyński powiedział, że część tego medalu należy się Piotrowi.

Milion za konia

Beata Stremler po wywalczeniu kwalifikacji olimpijskiej na Londyn otrzymała od Amerykanów ofertę sprzedania swojego konia. Wałach Martini, którego Polka dosiadała, spodobał się amerykańskim trenerom, którzy chcieli go kupić dla swojej zawodniczki. Byli gotowi dać milion dolarów.

Beata Stremler dała im do zrozumienia, że konia nie sprzeda, bo gdyby zdecydowała się na sprzedaż, zdekompletowana zostałaby polska trzyosobowa drużyna olimpijska. Pojechała więc z Martinim na igrzyska, gdzie zajęła ósme miejsce w konkursie drużynowym.

Zofia Noceti-Klepacka wiedziała, po co jedzie na igrzyska. Dla siebie po zwycięstwo, dla mieszkającej po sąsiedzku w Zielonce małej Zuzi – po pieniądze. Klepacka już wcześniej zapowiedziała, że jeśli zdobędzie medal, przekaże go na licytację, z której pieniądze przeznaczy na leczenie chorej na mukowiscydozę sąsiadki. Zdobyła medal brązowy, ryzykując w ostatnim wyścigu. Medal osiągnął cenę 87 tysięcy złotych, a ostatecznie i tak zapłacił za niego Jan Kulczyk i zwrócił olimpijce.

– Ludzie rodzą się po to, aby pomagać innym. Jak zdobędę w Rio de Janeiro złoty medal, to też go oddam. Nie widzę w tym niczego nadzwyczajnego i nie zamierzam robić z siebie bohaterki – mówi „Rz" Zofia Noceti-Klepacka.

Trener mistrzów

Nie robią tego także ci, których uhonorowano za „postawę fair play w sporcie i godne życie po zakończeniu kariery". Jerzy Broniec, niegdyś czołowy wioślarz świata, trzykrotny olimpijczyk, zwycięzca regat w Henley (to coś takiego dla wioślarzy jak Wimbledon dla tenisistów), po zakończeniu kariery został trenerem. I wychował wioślarzy jeszcze większych od siebie, dwukrotnych mistrzów olimpijskich Roberta Sycza i Tomasza Kucharskiego.

Marian Kasprzyk zdobył złoty medal olimpijski w boksie w wadze półśredniej (Tokio, 1964), walcząc ze złamanym kciukiem. Do kadry olimpijskiej trafił w wyniku interwencji trenera Feliksa Stamma, który walczył o uchylenie pięściarzowi kary więzienia, jaką otrzymał za udział w bójce. Na kanwie tej historii powstał film „Bokser" z Danielem Olbrychskim w roli głównej.

Kasprzyk nigdy później nie wszedł w konflikt z prawem, zbliżył się do kościoła. Złoty medal z Tokio złożył jako wotum na Jasnej Górze. Podczas pielgrzymek kupuje różańce w kilku kolorach, a potem rozbiera je i z paciorków układa nowe, w kolorach pięciu kontynentów. I ofiarowuje je przyjaciołom.

– Kiedy wychodzisz na ring, jesteś sam na sam z przeciwnikiem. Musisz grać fair. Boks uczy uczciwości, która zostaje na całe życie – mówi Marian Kasprzyk.

O takich postawach od ponad pół wieku pisze Łukasz Jedlewski. Zakochany w koszykówce nestor polskich dziennikarzy sportowych, kiedyś podpora tygodnika „Sportowiec", później naczelny „Przeglądu Sportowego" w jego dobrych czasach.

Nagroda dla Jedlewskiego to dowód uznania nie tylko dla niego osobiście, ale dla odchodzącej generacji dziennikarzy sportowych, dla których nie liczyła się sensacja tylko sport.

Laur Olszańskiego

Nagrody Fair Play wymyślił kierownik redakcji sportowej „Sztandaru Młodych" Tadeusz Olszański, dziś dziennikarz tygodnika „Polityka". W numerze sylwestrowym z 1963 roku redakcja wybrała „najbardziej dżentelmeńskiego sportowca roku". Został nim wspaniały pięściarz Zbigniew Pietrzykowski.

– Nie byłem sam – mówi „Rz" Tadeusz Olszański. – O przyznawaniu co rok lauru dla sportowca-dżentelmena zadecydowaliśmy wspólnie z pisarzem Tadeuszem Konwickim, socjologiem Janem Strzeleckim oraz socjologiem i dziennikarzem Andrzejem Ziemilskim. To była nasza reakcja na negatywne postawy widowni wobec elegancko walczących mistrzów boksu. Postanowiliśmy honorować tych, którzy walczą fair i dają przykład.

Z czasem do akcji „Sztandaru Młodych" włączył się PKOl. Przez wiele lat organizacją konkursu przez Klub Fair Play zajmowała się prof. Zofia Żukowska. A Zbigniew Pietrzykowski otrzymał wczoraj nagrodę na pięćdziesięciolecie pierwszej. Niestety, złożony chorobą nie mógł przyjechać z Bielska-Białej do Warszawy.

Laureaci 46. Konkursu Fair Play za rok 2012

Dyplomy Fair Play PKOl za czyn „czystej gry":

- Piotr Myszka - żeglarstwo

- Beata Stremler - jeździectwo

Wyróżnienia indywidualne za całokształt kariery sportowej i godne życie po jej zakończeniu:

- Jerzy Broniec - wioślarstwo

- Marian Kasprzyk - boks

- Zbigniew Pietrzykowski – boks

Wyróżnienie za promocję wartości fair play:

- Łukasz Jedlewski - dziennikarz sportowy

- Muzeum Sportu i Turystyki w Łodzi

Listy gratulacyjne za promocję wartości fair play:

- Zofia Noceti - Klepacka

- Kibice reprezentacji Irlandii w piłce nożnej

Nagrodzono ludzi, dla których w zmieniającym się sporcie etyka i honor wciąż znaczą więcej od zwycięstwa za wszelką cenę.

Nie mogą liczyć na nominację podejrzani o korupcję, stosujący doping, mający pieniądz za bożka. Laureaci stają się wzorami sportowców, chociaż nie zawsze zdobywają medale i tytuły.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie
Sport
Czy Andrzej Duda podpisze nowelizację ustawy o sporcie? Jest apel do prezydenta
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Sport
Dlaczego Kirsty Coventry wygrała wybory i będzie pierwszą kobietą na czele MKOl?