Golf: Polityce wstęp wzbroniony

W czwartek start 142. British Open – The Open. Wedle dawnej tradycji: na owianym wichurą szkockim wybrzeżu, po raz szesnasty w Muirfield

Publikacja: 18.07.2013 10:00

Golf: Polityce wstęp wzbroniony

Foto: AFP

Pole jest piękne, znane wszystkim zajmującym się profesjonalnym golfem. Dla niektórych może nawet najpiękniejsze na Wyspach. Od XIX wieku nie zmieniło się wiele, to klasyczne pole typu "links" – otwarta, mocno pofałdowana przestrzeń szkockiego wybrzeża, wystawiona na próbę wiatru i wody, ale dopracowana w szczegółach i stanowiąca dla grających wielkie wyzwanie.

Od 1936 roku niemal zachowane bez zmian (nie licząc mistrzowskiej kosmetyki w 2008 roku, ma teraz 7192 jardy, par 71) ze swoją szczególną urodą: tras nie zaprojektowano zwyczajowo tam i z powrotem wzdłuż linii wybrzeża, tylko dwie dziewiątki dołków uformowano mniej więcej w dwa koncentryczne koła. Znaczy to tyle, że każdy dołek gra się z wiatrem z innej strony. Golfiści mówią, że jest to pole uczciwe, bo nie ma na nim skrytych bunkrów, strzałów na ślepo i niespodziewanych odbić w dziwnym kierunku. – Wszystko widać jak na dłoni, to co widzisz, to dostajesz – opisywał Muirfield Jack Nicklaus.

Zwyczajowe wróżenie – kto wygra, nie jest w tym roku jakoś szczególnie pasjonujące. Na Muirfield widziano tyle zaskakujących wyników, chociażby fatalną rundę 81 uderzeń Tigera Woodsa w 2002 roku, że nie ma sensu wskazywać kto ma większą szansę niż inny. Ważne, że Woods będzie grał, przez miesiąc leczył kontuzję łokcia i ją wyleczył.

Aura niezwyciężonego już od dawna nie otacza Amerykanina, okres braku jego wielkoszlemowych sukcesów przedłuża się coraz bardziej, ostatni taki tytuł zdobył w 2008 roku w US Open. Potem musiał przeżyć ostre zakręty życia prywatnego, rozwód, serię kontuzji i trudny powrót na szczyt rankingu. Jednak dziś wygrać w Wielkim Szlemie to naprawdę trudna sprawa – nie ma już żelaznych faworytów (zupełnie inaczej niż w tenisie) – w 20 ostatnich wielkich turniejach tytuły zdobyło aż 18 golfistów.

Będzie wśród nich ostatni mistrz British Open – Ernie Els, który rok temu wygrał w Royal Lytham & St. Annes w okolicznościach wartych przypomnienia. Cztery dołki przed końcem czterema punktami prowadził Australijczyk Adam Scott. Potem zobaczono jego cztery małe katastrofy i jedną dużą, czyli cztery bogeye i przegraną jednym punktem z Elsem. Scott twierdził, że ta porażka nie została mu w głowie, zresztą udowodnił to dość szybko – 9 miesięcy później wygrał Masters w Auguście. Będzie Scott, będzie Rory McIlroy i Phil Mickelson, który w niedzielę wygrał Scottish Open na polu Castle Stuart w Inverness. Będzie dużo walki z wiatrem, piaskowymi bunkrami, wysoką trawą na poboczach fairwayów i szkocką kapryśną pogodą. Będzie kolejne nawiązanie do kilkusetletniej historii tego sportu.

Trochę nieoczekiwanie najbardziej głośnym przedturniejowym tematem stała się sprawa ciągłego zamknięcia niektórych szkockich klubów dla kobiet. Bastionem mężczyzn pozostaje m. in. właśnie klub przy polu Muirfield, czyli Honourable Company of Edinburgh Golfers. Jest jednym z najstarszych na świecie, może nawet najstarszym, jak świadczą dokumenty historyczne, datowane na 1744 rok. Swoją obecną siedzibę znalazł na przedmieściach Edynburga, nieopodal Gullane, w hrabstwie East Lothian na wschodnim wybrzeżu Szkocji w 1891 roku. Tradycja wyłącznie męskiego członkostwa trwa w nim od początków, czyli prawie 300 lat, niewiele krótsza jest jeszcze w dwóch klubach, które wedle zasady rotacji goszczą British Open – w Troon i Royal St. George's.

Komitet organizacyjny raczej zbagatelizował sprawę mówiąc, że męski klub golfowy to przecież coś innego niż dyskryminacja rasowa, antysemityzm lub inny rodzaj groźnych wykluczeń społecznych. – Takie kluby nie zatrzymają przecież rozwoju golfa – mówił Peter Dawson z Royal&Ancient GC, szef komitetu organizacyjnego. – Będziemy się sprzeciwiać presji zewnętrznych grup interesu na gospodarzy The Open w tej dziedzinie, wolimy skupić się na ważniejszych celach: jakości turnieju i dobrym wpływie na lokalną gospodarkę – dodał.

Golfiści także unikają dyskusji na ten drażliwy temat może dlatego, że to dziś sprawa mocno polityczna. Udowodnił to pierwszy minister Szkocji Alex Salmond, który bardzo lubi golf (tydzień wcześniej grał z Mickelsonem w turnieju pro-am przed Scottish Open), ale na The Open nie przyjedzie, właśnie z powodu dyskryminacji kobiet w klubie przy Muirfield. Zaproszenia odrzucili także Maria Miller, pani sekretarz stanu ds kultury, mediów i sportu w rządzie Davida Camerona, a także minister sportu Hugh Robertson.

– Żyliśmy ponad 250 lat bez politycznych komentarzy do British Open, przeżyjemy i to co dzieje się teraz – oświadczył spokojnie Peter Dawson. Ma rację – w Wielkiej Brytanii jest już naprawdę bardzo niewiele klubów golfowych otwartych dla jednej płci, przy czym połowa z nich to kluby tylko dla kobiet.

Bezpośrednie transmisje telewizyjne z British Open: Polsat Sport Extra i Polsat Sport News od czwartku, godz. 10.

Sport
Czy Andrzej Duda podpisze nowelizację ustawy o sporcie? Jest apel do prezydenta
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Sport
Dlaczego Kirsty Coventry wygrała wybory i będzie pierwszą kobietą na czele MKOl?
Sport
Długi cień Thomasa Bacha. Kirsty Coventry nową przewodniczącą MKOl
SPORT I POLITYKA
Wybory w MKOl. Czy Rosjanie i Chińczycy wybiorą następcę Bacha?
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Sport
Walka o władzę na olimpijskim szczycie. Kto wygra wybory w MKOl?
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście