Tour de Pologne: Rafał Majka stracił żółtą koszulkę

Jon Izaguirre został nowym liderem, bo był sprytniejszy w walce o bonusowe sekundy. W Zakopanem wygrał pocisk z Norwegii, Thor Hushovd

Aktualizacja: 02.08.2013 01:32 Publikacja: 02.08.2013 01:32

Tour de Pologne: Rafał Majka stracił żółtą koszulkę

Foto: PAP/serwis codzienny

Izaguirre, Hiszpan z Euskaltel, na dwa etapy przed końcem wyścigu wyprzedza Rafała Majkę o sekundę. Przyjechał na metę z tym samym czasem co Polak, a tracił do niego wcześniej 9 s. Ale jego grupa świetnie wykorzystała regulaminowy ekspertyment UCI, czyli sekundowe premie przyznawane trzem najaktywniejszym kolarzom na etapie. Kto zbierze najwięcej punktów na lotnych i górskich premiach, dostaje 30 bonusowych sekund, następni 20 i 10. Izaguirre był aktywny na początku i na końcu etapu, na ostatniej premii zerwał się do ataku, zdobył pięć punktów które ostatecznie dały mu za metą trzecie miejsce w tej klasyfikaji i 10 s premii. Tyle, ile było trzeba by zostać liderem.

Jak zwykle na etapach do Zakopanego, było przewrotnie: niby trasa w górach, ale układa się tak, że często kończy się sprinterskim finiszem.

Tak było i tym razem, a tegoroczny Tour już przyzwyczaił do tego, że gdy przed metą jest tłok w peletonie, to wygrywa kolarz z grupy BMC. Już trzeci dzień z rzędu: w Rzeszowie Hushovd, w Katowicach Taylor Phinney, i wczoraj znów Hushovd. Wystrzelił tak mocno, że żaden ze ścigających się z nim sprinterów nie był w stanie odpowiedzieć.

Różne koalicje próbowały do takiego finiszu nie dopuścić. Najpierw uciekała ósemka kolarzy, ale po kolei chętni opadali z sił i peleton odrobił straty. Niemal od razu wyskoczyło następnych sześciu chętnych i tu już żartów nie było, bo w grupce znalazł się Christophe Riblon, trzeci w klasyfikacji generalnej z ledwie sześcioma sekundami straty do Rafała Majki.

W poprzedniej ucieczce najwyżej sklasyfikowany był Kolumbijczyk Darwin Atapuma, który tracił do Majki aż pięć minut, więc pościg ruszył na poważnie dopiero przy takiej przewadze uciekinierów. Szóstka z Riblonem w składzie zaatakowała zbyt blisko mety, by jej na cokolwiek pozwolić. Sam Bradley Wiggins przez moment prowadził pościg peletonu, co zresztą jest jak do tej pory jego najbardziej brawurową akcją w obecnym TdP.

Majka, pod koniec etapu zostawiony bez wystarczającego wsparcia swojej grupy Saxo-Bank, gonił za wszystkimi, którzy mogli mu zagrozić, ale na mecie został bez nagrody. Zapłacił cenę za obydwie regulaminowe nowości: i bonusowe sekundy i zmniejszenie drużyn z ośmiu do sześciu kolarzy. Jego kolegom z Saxo zabrakło pod koniec sił. Na dekorację najwyżej klasyfikowanego polskiego kolarza wyszedł z kwaśną miną.

Majka był dopiero drugim polskim liderem Tour de Pologne od czasu, gdy to wyścig elity. Pierwszy, Michał Kwiatkowski, nie dowiózł prowadzenia do mety, przegrał wyścig o kilka sekund z Włochem Moreno Moserem. Nie jest wykluczone, że historia się powtórzy.

Gdyby to Kwiatkowski był dziś na miejscu Majki, miałby na dwa ostatnie dni plan: przetrwać w górach bez strat i przypilnować zwycięstwa w sobotniej finałowej czasówce z Wieliczki do Krakowa. A Majka będzie miał plan odwrotny.

Jeśli ma się obronić w czasówce, w której jest gorszy od Izaguirre, to musi wypracować przewagę dziś, na etapie do Bukowiny.

Na 192 km będzie tam 10 górskich premii pierwszej kategorii, na przemian w Zębie i Gliczarowie Górnym, bo kolarzom zaplanowano pięć rund po Tatrach. A wykres trasy wygląda jak piła: jedno wcięcie przy drugim, cały czas pod górę i w dół. Majka wczoraj w wywiadach za metą obiecywał, że postara się zaatakować. Ale nadal nie był w stanie się zmusić do uśmiechu.

Izaguirre, Hiszpan z Euskaltel, na dwa etapy przed końcem wyścigu wyprzedza Rafała Majkę o sekundę. Przyjechał na metę z tym samym czasem co Polak, a tracił do niego wcześniej 9 s. Ale jego grupa świetnie wykorzystała regulaminowy ekspertyment UCI, czyli sekundowe premie przyznawane trzem najaktywniejszym kolarzom na etapie. Kto zbierze najwięcej punktów na lotnych i górskich premiach, dostaje 30 bonusowych sekund, następni 20 i 10. Izaguirre był aktywny na początku i na końcu etapu, na ostatniej premii zerwał się do ataku, zdobył pięć punktów które ostatecznie dały mu za metą trzecie miejsce w tej klasyfikaji i 10 s premii. Tyle, ile było trzeba by zostać liderem.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Sport
Witold Bańka i WADA kontra Biały Dom. Trwa wojna na szczytach światowego sportu
Sport
Pomoc przyszła od państwa. Agata Wróbel z rentą specjalną
Sport
Zmarł Andrzej Kraśnicki. Człowiek dialogu, dyplomata sportu
SPORT I POLITYKA
Kto wymyślił Andrzeja Dudę w MKOl? Radosław Piesiewicz zabrał głos
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448410;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
PKOl ma nowego sponsora. Radosław Piesiewicz obiecuje, że to dopiero początek