Wypadek miał miejsce w niedzielę, pięć dni przed 45. urodzinami Schumachera. Przed południem siedmiokrotny mistrz świata i zwycięzca 91 wyścigów Grand Prix przewrócił się na stoku we francuskim kurorcie Meribel w alpejskich Trzech Dolinach i uderzył prawą stroną głowy w skałę.
Pomoc nadeszła po kilku minutach i Schumachera przetransportowano helikopterem do lokalnego szpitala w Moutiers. Dyrektor ośrodka Maribel na gorąco informował francuskich dziennikarzy, że sytuacja nie jest groźna. – Był w szoku, ale cały czas przytomny. Może doznał kontuzji głowy, ale nie jest ona poważna. Miał na głowie kask – uspokajał Christophe Gernignon-Lecomte.
Niestety, w miarę upływu czasu z Francji nadchodziły coraz gorsze wieści. Schumacher został przewieziony do szpitala uniwersyteckiego w Grenoble, gdzie natychmiast zaczęła się operacja głowy. W nocy z niedzieli na poniedziałek lekarze wydali krótki komunikat: „Michael Schumacher został przyjęty do Szpitala Uniwersyteckiego w Grenoble o 12:40, po wypadku narciarskim, do którego doszło przed południem w Meribel. Doznał poważnych obrażeń głowy i trafił do szpitala w stanie śpiączki. Jego stan wymagał natychmiastowej operacji neurochirurgicznej. Pozostaje w stanie krytycznym".
Kask ratuje życie
Wyścigowy świat w napięciu wyczekiwał kolejnych informacji z Grenoble, koledzy przesyłali wyrazy wsparcia mistrzowi i jego rodzinie. Fernando Alonso napisał na Twitterze: „Szybkiego powrotu do zdrowia, Michael! Mam nadzieję, że wkrótce usłyszymy dobre wieści". Wtórowali mu inni zawodnicy, dawni mistrzowie, przedstawiciele zespołów, dziennikarze i niezliczeni kibice.
W poniedziałek przed południem lekarze ze szpitala w Grenoble zorganizowali konferencję prasową. Przekazywane przez nich informacje nie brzmiały optymistycznie. Stan Schumachera nadal określali jako krytyczny. – W tej chwili nie jesteśmy w stanie wypowiedzieć się na temat przyszłości – powiedział profesor Jean-Francois Payen, szef oddziału intensywnej terapii. – Robimy, co możemy. Walczymy z obrzękiem mózgu i staramy się zmniejszyć ciśnienie śródczaszkowe. Gdyby nie miał na głowie kasku, nie dotarłby żywy do szpitala.