Reklama
Rozwiń

Jest powód do świętowania

Rafał Sonik drugi w klasyfikacji generalnej quadów. Inni Polacy również w czołówkach swoich konkurencji.

Publikacja: 20.01.2014 01:00

Ignacio Casale i Rafal Sonik wymieniają uścisk dłoni na mecie Rajdu Dakar 2014.

Ignacio Casale i Rafal Sonik wymieniają uścisk dłoni na mecie Rajdu Dakar 2014.

Foto: PAP/EPA, Felipe Trueba f.t. Felipe Trueba

5 stycznia na starcie w Rosario w Argentynie stanęło dziesięć polskich załóg. Po drodze z rywalizacji odpadły cztery – obie ciężarówki oraz kierowcy samochodów Piotr Beaupre (pilot Jacek Lisicki) i Grzegorz Czarnecki (pilot Bartłomiej Boba). Pozostali Polacy nie tylko dotarli do mety ostatniego etapu z La Sereny do Valparaiso (Chile), ale też wywalczyli miejsca, o których przed rozpoczęciem rajdu nie śmieli nawet marzyć.

Krzysztof Hołowczyc mówił, że nie zależy mu na konkretnym wyniku, ale na przejechaniu Dakaru bez przygód. Udało mu się znacznie więcej. W klasyfikacji generalnej zajął szóste miejsce. Jest zadowolony, bo nie tylko walczył o podium, ale przede wszystkim nie skończył rajdu w szpitalu, jak w ubiegłym roku.

Tuż za nim uplasowali się dwaj byli motocykliści Marek Dąbrowski i Jacek Czachor. Tym razem postanowili spróbować swoich sił w rywalizacji kierowców. To był dobry wybór. Zwyciężyli w rankingu debiutantów i zajęli siódmą pozycję w klasyfikacji generalnej. Brawa należą się też najmłodszemu z Polaków startujących w Dakarze – 24-letniemu Martinowi Kaczmarskiemu. W końcowej klasyfikacji był dziewiąty. – Wierzę, że w przyszłości wygram – powiedział Kaczmarski. Hołowczyc, który przygotowywał młodego kierowcę do udziału w rajdzie, stwierdził, że uczeń go zadziwił i z pewnością będzie coraz lepszy.

Adam Małysz rok temu zajął 15. miejsce. W tym roku był 13. W osiągnięciu lepszego rezultatu przeszkadzały awarie nawigacji i kół. – Czujemy lekki niedosyt, ale chcieliśmy zająć wyższe miejsce niż w zeszłym roku i to się udało – mówił Małysz.

Rywalizację kierowców wygrał Hiszpan Nani Roma jadący z francuskim pilotem Michelem Perinem.

W zmaganiach motocyklistów brał udział tylko jeden Polak. Jakub Przygoński w 2010 był ósmy. W 2014 r. cały czas jechał w czołówce. Zwycięzcy Marca Comy (Hiszpania) nie dogonił, ale szóste miejsce i tak jest sukcesem. – Jestem szczęśliwy. To był świetny rajd. Za rok chcę tu ponownie być i wskoczyć jeszcze kilka pozycji wyżej – mówił ostatniego dnia Przygoński.

Najbardziej zadowolony po tegorocznym Dakarze może być quadowiec Rafał Sonik. Los nie ułatwiał mu zadania (m.in. złamana tylna oś, uszkodzona felga), ale Sonik i tak zdołał zająć drugie miejsce w klasyfikacji generalnej (wygrał Ignacio Casale z Chile). 47-letni zawodnik po raz trzeci znalazł się na podium (w 2009 i 2013 r. był trzeci). Cieszyły go także sukcesy kolegów.

– Jest powód do świętowania. To największy sukces polskich kierowców w historii tej imprezy – mówił Rafał Sonik po zakończeniu Rajdu Dakar.

Sport
Długi cień Thomasa Bacha. Kirsty Coventry nową przewodniczącą MKOl
SPORT I POLITYKA
Wybory w MKOl. Czy Rosjanie i Chińczycy wybiorą następcę Bacha?
Sport
Walka o władzę na olimpijskim szczycie. Kto wygra wybory w MKOl?
Sport
Koniec Thomasa Bacha. Zbudował korporację i ratował świat sportu przed rozłamem
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Sport
Po igrzyskach w Paryżu czekają na azyl. Ilu sportowców zostało uchodźcami?
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń