Sukces trzeba wypracować

Bez zmian systemowych i prawnych nie można myśleć o uzdrowieniu polskiego sportu.

Publikacja: 27.01.2014 00:36

– Mam nadzieję, że po raz pierwszy powstanie zestaw rekomendacji niebędący stertą dokumentów, do których mało kto będzie zaglądał, tylko poważną podstawą do podjęcia dyskusji i zastanowienia się nad tym, jak polski sport powinien wyglądać. I co należałoby zrobić, żebyśmy mieli prawdziwą, długoterminową strategię jego rozwoju, dzięki której w przyszłości będziemy mogli częściej cieszyć się z sukcesów naszych zawodników, ale będziemy mieli też zdrowe społeczeństwo – mówi dr Jan Kulczyk, pomysłodawca Okrągłego Stołu Polskiego Sportu, społecznej inicjatywy, która wyłoniła trzy zespoły: ds. strategii rozwoju pod kierownictwem Waldemara Dąbrowskiego, ds. finansowania, któremu przewodzi Maciej Witucki, oraz legislacji, na czele którego stanął Zbigniew Ćwiąkalski.

Jeden z głównych celów to powołanie do życia przez Ministerstwo Sportu i Turystyki społecznego ciała doradczego przy PKOl na kształt Komisji Trójstronnej, złożonego z przedstawicieli komitetu olimpijskiego, związków sportowych oraz sponsorów i mecenasów sportu. Jego zadaniem byłoby opiniowanie i sugerowanie m.in. sposobów wydatkowania  środków publicznych na sport, zwłaszcza strategii finansowania sportu wyczynowego.

– Nie ma bardziej kompetentnego grona niż ludzie związani z PKOl. Tu są osoby, które odniosły największe sukcesy i które powinny wypowiadać się na temat przyszłości polskiego sportu. Nie chciałbym robić zamachu na rolę Ministerstwa Sportu, ale wydaje mi się, że współpraca z komitetem olimpijskim jest niezbędna, by w przyszłości widoczne były lepsze efekty – twierdzi Kulczyk. Wzmocnienia roli PKOl chce też Waldemar Dąbrowski. – Powinien stanowić gwarancję  stabilności procesów przygotowań olimpijskich wykraczających poza bieżący cykl polityczny, ale zgodny z cyklem rozwoju talentów – tłumaczy. I dodaje, że przez ponad 20 lat nie udało się wypracować strategii rozwoju i modelu zarządzania polskim sportem.

Nie możemy w tej dyskusji stracić z oczu tego, co najważniejsze, czyli sportowców Jan Kulczyk pomysłodawca okrągłego stołu polskiego sportu

Ireneusz Raś, przewodniczący Sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, przypomina, że ustawę o sporcie zmieniono tak, by podwyższyć rangę PKOl i w zdecydowanie większy sposób zadbać o dyscypliny olimpijskie. – Trzeba pamiętać, że państwo wspólnie z PKOl tworzy nowy projekt – zimowe igrzyska 2022. To nas mobilizuje i łączy – przekonuje i zauważa, że czas zainwestować w szkolenie młodzieży, by nowe obiekty zaczęły tętnić życiem.  – Debata o tym, czy Stadion Narodowy jest potrzebny, przypomina dyskusję, czy opłaca się budować metro. To element cywilizacyjnego rozwoju kraju – podkreśla Waldemar Dąbrowski, dyrektor Teatru Wielkiego.

Maciej Witucki, prezes rady nadzorczej Orange Polska, zgadza się, że jest postęp w inwestycjach i w popularyzacji sportu rekreacyjnego, ale brakuje oczekiwanych wyników w sporcie wyczynowym. – Polska zajmuje jedno z ostatnich miejsc w Europie pod względem kwoty publicznych pieniędzy przeznaczonej na sport – to około 25 euro na mieszkańca, a w wiodących krajach 200 euro – przytacza dane. – Drugi element to efektywniejsze wykorzystanie dostępnych środków i metody pozyskiwania ich z nowych źródeł.

Jan Kulczyk uważa, że brak wyników nie jest tylko kwestią pieniędzy, ale świadomości społeczeństwa. Senator Andrzej Person, jak sam o sobie mówi wielki zwolennik wychowania przez sport w szkole amerykańskiej, przypomina, że  wszyscy prezydenci USA chwalą się swoją sportową przeszłością, a w Polsce ciągle dominuje przekonanie, że sport  to zajęcie dość prymitywne, o niewielkim znaczeniu dla naszego kraju. – Pojawiła się wprawdzie kategoria 30+, miliony osób biegających, jeżdżących na rowerach, na nartach i na rolkach, które zdają sobie sprawę, że po długiej pracy w firmie czy przed komputerem trzeba jakoś odreagować, ale wciąż zbyt mała jest wiedza, że dwie godziny transmisji z meczu Real Madryt – Borussia Dortmund oznacza, jak to mądrze mówią, ekwiwalent reklamowy dla Polski w wysokości kilkuset milionów dolarów – opowiada Person.

Bartłomiej Korpak z zespołu legislacyjnego przyznaje, że w ostatnich 20 latach nie tylko nie wymyślono w Polsce żadnej strategii, ale sport został wręcz zmarginalizowany. – Z jednej strony są cztery godziny obowiązkowe WF w szkole, z drugiej frekwencja na poziomie 10 procent. Z jednej strony mamy 1,5 mln studentów, z drugiej tylko 10 procent uprawia sport – wylicza, ale zaznacza, że w olimpijskiej kadrze na Soczi wśród 56 zawodników jest 48 studentów.

Dąbrowski nie ma jednak wątpliwości, że sport akademicki trzeba wymyślić od nowa. – Nie istnieje coś takiego jak dwutorowość karier, co jest podstawowym warunkiem rozwoju sportu wyczynowego. Na AWF jest on martwy.  Te pojedyncze zespoły z AZS w nazwie nie mają nic wspólnego ze sportem akademickim. Drenują pieniądze państwowe – twierdzi, a prezes PKOl Andrzej Kraśnicki uzupełnia: – Akademie Wychowania Fizycznego, które kiedyś były kuźnią kadr trenerskich, w tej chwili podlegają Ministerstwu Nauki i Szkolnictwa Wyższego, gdzie są inne metody oceny. Dlatego jednym z naszych celów był ich powrót do Ministerstwa Sportu.

Korpaka przerażają statystyki, pokazujące, że w Polsce jest tylko 4 tys. osób zatrudnionych na etacie trenera, a pozostali na etacie nauczyciela. – Setki klubów zginęły z mapy Polski, a inne nie prowadzą żadnego szkolenia, bo nie mają źródeł finansowania. Może i pieniędzy na sport nie brakuje, ale sposób ich dystrybucji jest niejasny, opiera się na biurokratycznych zasadach. Każdy najmniejszy wydatek to podpis, dokument. Przekracza to możliwości wielu klubów, które nie zatrudniają sztabu księgowych i fachowców – nie ma złudzeń Korpak.

Potrzebę zmiany systemu widzi też Dąbrowski. – W krajach, które odnoszą sukcesy, jest model przedsiębiorczy albo strategiczny. Wystarczy przyjrzeć się systemowi brytyjskiemu czy niemieckiemu – wyjaśnia. Ireneusz Raś powołuje się na pracę u podstaw w Polskim Związku Narciarskim. – Wraz z Lotosem stworzono program, który dał nam sukcesy skoczków – zauważa.

Biurokracja dokucza także Ministerstwu Sportu. – Postawiliśmy sobie za cel odchudzenie tej niezwykle skomplikowanej dokumentacji. Minister Andrzej Biernat spotkał się z prezesami związków i wielu z nich mówiło, że po naszych zmianach jest zdecydowanie prościej – zaznacza Adam Soroko, dyrektor Departamentu Sportu Wyczynowego w MSiT.

Członkowie Okrągłego Stołu zgadzają się, że głównym sponsorem polskiego sportu powinien być samorząd, ale potrzebna jest liberalizacja zasad finansowania ze środków niepublicznych oraz złagodzenie przepisów dotyczących zakazu reklamowania piwa i innych napojów alkoholowych oraz gier hazardowych. – Nie możemy dołączyć do europejskiej loterii Euro Jackpot, gdzie wygrane przed kumulacją to 20 mln euro, ani prowadzić zdrapek elektronicznych, które mogłyby zastąpić automaty – tłumaczy Wojciech Szpil, prezes Totalizatora Sportowego, sponsora generalnego PKOl. Dzięki proponowanym zmianom łączne budżety największych sponsorów mogłyby wzrosnąć z 1,5 do 2 mld zł.

Raś zapewnia, że zapisy w ustawie hazardowej zostaną zmodyfikowane tak, by gry liczbowe Totalizatora były dostępne przez Internet. – Dziś trzeba wspierać legalny hazard, a wypierać nielegalny. Belgia czy Łotwa idą dalej od nas – blokują strony, które nie są zarejestrowane na terenie ich kraju. Wciąż jest także mała świadomość Polaków, że mogą 1 procent podatku odpisać na organizacje wspierające sport. Chcemy to zmienić i stworzyć kampanię społeczną – zapowiada Raś. Witucki podaje przykład Węgier, gdzie dzięki wprowadzeniu ulgi podatkowej wpływy od sponsorów zwiększyły się o 40 procent.

Tomasz Redwan, ekspert od marketingu sportowego, powtarza, że polskie związki nie są wciąż przygotowane na przyjęcie oferty biznesu. Bardzo często pracują tam jeszcze ludzie przyzwyczajeni do tego, że pieniądze daje Ministerstwo Sportu w zależności od wyników. – Związki powinny mieć specjalistów od marketingu, którzy swoją wiedzę przekazywaliby klubom – przyznaje Witucki. – To się nazywa good governance – dobre, profesjonalne zarządzanie. Dziś podstawowym problemem naszego sportu jest jego struktura, która nie pozwala na skonsumowanie jakiejkolwiek myśli strategicznej. Konieczne jest również wzmocnienie roli medycyny – nie ma wątpliwości Dąbrowski, a Kraśnicki odpowiada: – Poza grami zespołowymi, lekką atletyką i skokami narciarskimi w polskich związkach jest totalna bieda. Nie można mówić o etatach dla ludzi od marketingu, bo nie ma tam nawet pieniędzy na przejazdy, obozy.

Najlepszym przykładem, co może zdziałać zdeterminowany sponsor jest Plus (dawniej Polkomtel), który potrafił nie tylko płacić, ale też czekać na sukces. W tej chwili pozycja marketingowa siatkówki jest nieporównywalna z żadnym innym sportem. To potęga zbudowana poza boiskiem i fenomen biznesowy. – Takie projekty jak „Siatkarskie Ośrodki Szkolne"  na poziomie kilkunastu milionów złotych, zapewniające na długie lata dopływ talentów, są kierunkiem, w którym powinniśmy zmierzać. I takie projekty będziemy chcieli finansować – zapewnia Soroko.

– Nie możemy w tej dyskusji stracić z oczu tego, co najważniejsze, czyli sportowców. Prawdziwych ambasadorów naszych marzeń i aspiracji, naszego historycznego sukcesu jako kraju i społeczeństwa – podsumował Jan Kulczyk.

SPORT I POLITYKA
Wybory w MKOl. Czy Rosjanie i Chińczycy wybiorą następcę Bacha?
Sport
Walka o władzę na olimpijskim szczycie. Kto wygra wybory w MKOl?
Sport
Koniec Thomasa Bacha. Zbudował korporację i ratował świat sportu przed rozłamem
Sport
Po igrzyskach w Paryżu czekają na azyl. Ilu sportowców zostało uchodźcami?
Sport
Wybiorą herosów po raz drugi!
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
SPORT I POLITYKA
Czy Rosjanie i Białorusini pojadą na igrzyska? Zyskali silnego sojusznika
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń