Veronica Campbell-Brown ma w dorobku trzy złote medale olimpijskie (na 200 m w 2004 w Atenach i w 2008 w Pekinie oraz w sztafecie 4x100 m w 2004), a także po dwa srebrne (sztafeta 4x100 m w 2000 w Sydney i 2012 w Londynie) i brązowe (100 m - 2004, 2012). Jest także mistrzynią świata w biegu na 100 m (2007, Osaka) i 200 m (2011, Taegu). Wiele wskazywało, że na tym jej sukcesy mogły się skończyć.
W czerwcu ubiegłego roku została tymczasowo zawieszona przez rodzimą federację lekkoatletyczną. W próbce moczu, pobranej od zawodniczki 4 maja, wykryto ślady diuretyku będącego składnikiem leków moczopędnych. Podejrzewano, że Campbell-Brown może wykorzystywać te lekarstwa do maskowania stosowania niedozwolonych substancji.
Jamajka została tymczasowo zawieszona, chociaż w stawianych jej zarzutach ani razu nie padło słowo "doping". Sprinterka straciła tym samym szanse na udział w mistrzostwach świata w Moskwie.
Jednak w październiku 2013 jamajska federacja lekkoatletyczna ogłosiła, że w organizmie biegaczki nie znaleziono śladów zakazanych środków i wystarczającą karą będzie oficjalne upomnienie. Na komisję antydopingową spadła fala krytyki. Uznano, że Campbell-Brown potraktowano zbyt łagodnie. Z tego powodu wszyscy członkowie komisji podali się do dymisji.
Okazało się, że ich ofiara była daremna. Wczoraj adwokat zawodniczki Howard Jacobs poinformował, że Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) orzekł brak winy mistrzyni świata w biegu na 100 m i 200 m.