Zimowe testy przebiegały pod znakiem licznych awarii nowatorskich konstrukcji i tak naprawdę nikt nie jest odpowiednio przygotowany do pierwszego wyścigowego weekendu w tym sezonie. – Przy tak dużych zmianach w regulaminie nie można mieć wybujałych oczekiwań – mówi Toto Wolff, szef ekipy Mercedes. Jego zespół błyszczał podczas jazd przygotowawczych: Nico Rosberg i Lewis Hamilton uzyskiwali doskonałe czasy, a ich samochód na tle rywali był prawie bezawaryjny.
– Na pięć czy sześć prób symulowania całego wyścigu udało nam się to tylko dwa razy – ostrzega jednak Wolff. W czasie testów zespół może dowolnie opracowywać program jazd, mając do dyspozycji osiem godzin dziennie. Z kolei podczas wyścigowego weekendu wszystko jest dokładnie rozplanowane: kwalifikacje czy wyścig odbywają się o ściśle określonej porze i samochód musi być gotowy na czas. – Dla nas sezon rusza mniej więcej o miesiąc za wcześnie – mówi Franz Tost, szef ekipy Toro Rosso.
Może się okazać, że w przypadku kaprysów techniki niektórzy kierowcy nawet nie będą mieli okazji do podjęcia walki. Już mówi się o tym, że większość zespołów opuści ostatnią sesję treningową. Dwie godziny po jej zakończeniu ruszają kwalifikacje i w przypadku poważniejszego defektu podczas treningu mechanicy mogą nie zdążyć z naprawami. Obsługa nowych, skomplikowanych jednostek napędowych jest sporym wyzwaniem – skończyły się już czasy relatywnie prostych silników V8, które ekipy zdążyły poznać na wylot i przy których można byłoby pracować z zamkniętymi oczami.
Władze sportu szykują już scenariusz na wypadek awarii wszystkich 22 samochodów w czasie wyścigu. – Jeśli dojdzie do sytuacji, w której nie będzie już żadnego auta na torze, to po prostu zakończymy zawody – mówi dyrektor wyścigu Charlie Whiting. – Raczej nie będziemy czekać, aż upłyną regulaminowe dwie godziny. Przepisy nie przewidują takiej sytuacji i oczywiście mamy nadzieję, że do tego nie dojdzie.
W sytuacji, w której pierwszym podstawowym wyzwaniem będzie dojechanie do mety, trudno jest snuć jakiekolwiek prognozy odnośnie tempa poszczególnych ekip. Wiadomo, że poza fabryczną ekipą Mercedesa w czołówce powinni być także kierowcy Williamsa, przybyły z Ferrari Felipe Massa oraz Valtteri Bottas. Obaj błyszczeli podczas testów, a Williams może się cieszyć z podjętej przed sezonem decyzji: jednostki napędowe Renault zostały zastąpione Mercedesami.