Specjalne zero

Piłka nożna nigdy nie była moją ulubioną piłką, całym sercem kibicuję tylko reprezentacji Polski, Polonii Warszawa i każdemu, kto gra przeciwko Jose Mourinho.

Publikacja: 28.04.2014 22:30

Mirosław Żukowski

Mirosław Żukowski

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala

Portugalczyk jest tak aroganckim bufonem, że nawet jego kondolencje składane po śmierci Tito Vilanovy brzmią nieszczerze (nie tak dawno wkładał Hiszpanowi palec w oko). Zachowanie Mourinho przy linii autowej, gesty w stronę sędziów technicznych – to jest prawie zawsze prowokacja podszyta pogardą. Taki trener, jeśli wygrywa, staje się koszmarem, bo to jest triumf złoczyńcy czyniącego swoją powinność z przyjemnością i zimną krwią.

Obrońcy Mourinho twierdzą, że ta arogancja ma zdjąć z piłkarzy napięcie, że taki trener to odgromnik koncentrujący złość rywali na sobie, ale ja w to nie wierzę. Ironiczny uśmieszek i lekceważenie okazywane tak ostentacyjnie nie mogą prowadzić do zbożnego celu. Znam historię Chelsea, szanuję tę drużynę (szczególnie Franka Lamparda), ale nie wyobrażam sobie, bym mógł pojutrze kibicować klubowi Romana Abramowicza i Mourinho w starciu z Atletico Madryt.

Coraz mniej podziwu mam też dla trenerskich osiągnięć Portugalczyka, który krąży od jednego znakomitego klubu do drugiego, wydaje masę pieniędzy na zakup piłkarzy, a potem, by wygrać, zatruwa futbol tak jak w pierwszym meczu z Atletico w Madrycie (świetny artykuł Krzysztofa Stanowskiego na ten temat w weekendowym „Przeglądzie Sportowym"). Mnie jednak cała ta futbolowa alchemia interesuje mniej, moim zdaniem taki facet zatruwa coś znacznie ważniejszego niż jeden mecz. Przy nim piłka nożna staje się cyniczną grą.

Kiedy Alex Ferguson kopał buty w szatni i jeden z nich zranił Davida Beckhama w twarz, była to karygodna, ale szczera złość. Kiedy Juergen Klopp biegł do sędziego i jak sam potem powiedział, „robił z siebie małpę", wyglądało to źle, ale były to niewinne gesty w porównaniu z uśmieszkiem eleganta z Chelsea. Futbol usprawiedliwia takie emocje, szczególnie jeśli towarzyszą im przeprosiny, w których szczerość możemy uwierzyć.

Zachowania Portugalczyka nie usprawiedliwia nic, nawet najlepszy garnitur i uroda latin lovera. Dla mnie ładniejszy od Mourinho jest nie tylko Diego Simeone, ale nawet Harry Redknapp, i nie zmieni tego żaden Puchar Europy dla Chelsea, którego temu klubowi nie życzę, bo w euforii Abramowicz i spółka mogliby wykupić cały Kensington.

O Mourinho prasa pisze „the special one". To dobre określenie człowieka, który idzie do sukcesu taką drogą, choć wnioskując po tym, co widzę w telewizji, „special zero" pasowałoby lepiej. Niestety, boję się, że 24 maja w Lizbonie, tuż obok swego rodzinnego Setubal, Jose Jaskiniowiec w finale Ligi Mistrzów znowu udowodni, że cynizm popłaca. Niech wygra ktokolwiek, byle nie on. Najlepiej Polonia.

Portugalczyk jest tak aroganckim bufonem, że nawet jego kondolencje składane po śmierci Tito Vilanovy brzmią nieszczerze (nie tak dawno wkładał Hiszpanowi palec w oko). Zachowanie Mourinho przy linii autowej, gesty w stronę sędziów technicznych – to jest prawie zawsze prowokacja podszyta pogardą. Taki trener, jeśli wygrywa, staje się koszmarem, bo to jest triumf złoczyńcy czyniącego swoją powinność z przyjemnością i zimną krwią.

Obrońcy Mourinho twierdzą, że ta arogancja ma zdjąć z piłkarzy napięcie, że taki trener to odgromnik koncentrujący złość rywali na sobie, ale ja w to nie wierzę. Ironiczny uśmieszek i lekceważenie okazywane tak ostentacyjnie nie mogą prowadzić do zbożnego celu. Znam historię Chelsea, szanuję tę drużynę (szczególnie Franka Lamparda), ale nie wyobrażam sobie, bym mógł pojutrze kibicować klubowi Romana Abramowicza i Mourinho w starciu z Atletico Madryt.

Sport
Dlaczego Kirsty Coventry wygrała wybory i będzie pierwszą kobietą na czele MKOl?
Sport
Długi cień Thomasa Bacha. Kirsty Coventry nową przewodniczącą MKOl
SPORT I POLITYKA
Wybory w MKOl. Czy Rosjanie i Chińczycy wybiorą następcę Bacha?
Sport
Walka o władzę na olimpijskim szczycie. Kto wygra wybory w MKOl?
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Sport
Koniec Thomasa Bacha. Zbudował korporację i ratował świat sportu przed rozłamem
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń