Reklama

Tour de France wjeżdża w Alpy

W wyścigu Tour de France nie jedzie już żaden zwycięzca z poprzednich lat. Z wielkich faworytów został tylko Włoch Vincenzo Nibali.

Publikacja: 18.07.2014 02:15

Vincenzo Nibali

Vincenzo Nibali

Foto: AFP

Tegoroczna Wielka Pętla przypomina crash-test. Kolarze jadą na granicy ryzyka, sprawdzają własne możliwości niczym samochody w sprawdzianach wytrzymałości i bezpieczeństwa.

Już na pierwszym etapie poharatał się Brytyjczyk Mark Cavendish, specjalista od sprintów. W Harrogate, rodzinnym mieście jego matki, upadł i złamał obojczyk. Potem nastąpiła rzeź faworytów. Kilka upadków miał obrońca tytułu Chris Froome. Wycofał się. Jego los podzielili Luksemburczyk Andy Schleck i Hiszpan Alberto Contador. Obaj też uczestniczyli w kraksach. Contador złamał kość piszczelową w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach (prawdopodobnie zawiódł rower), zacisnął zęby, podjechał jeszcze pod premię górską w Wogezach i powiedział pas.

Ale na kolarski order najbardziej zasłużył Andrew Talansky. Amerykanin wygrał jeden z najważniejszych sprawdzianów przed Wielką Pętlą – Dauphiné, ale podczas TdF kolekcjonował blizny, a nie zwycięstwa. Upadł podczas sprintu w Nancy, a potem na zjazdach z górskich premii w Wogezach. Już w środę nie chciał dalej jechać, ale namówiony przez dyrektora sportowego grupy Garmin nie poddał się. Zjawił się na mecie 35 minut za zwycięzcą Tonym Gallopinem, przy aplauzie publiczności. Wczoraj, już w ciszy własnego pokoju, postanowił zrezygnować.

Gdyby nie upadki Talansky mógłby powalczyć z Nibalim o końcowe zwycięstwo, a w tej sytuacji Włoch może zachować żółtą koszulkę do Paryża, gdyż ma dużą przewagę nad drugim Australijczykiem Richiem Portem (2.23). Nibali to kolarz, który nie pojawił się znikąd – w zeszłym roku wygrał Giro d'Italia, cztery lata temu Vueltę. Ma nieprawdopodobną siłę w nogach. Należy do tzw. klubu „powyżej 410 watów" – kolarzy, którzy osiągają najwyższą w świecie moc. Były trener grupy Festina Antoine Vayer wyliczył, że kiedy Włoch wygrywał Giro i Vueltę, osiągał średnią moc 414 watów. W tym roku zaimponował mu szczególnie na etapie kończącym się w Planche des Belles Filles, kiedy osiągnął wartość 454 watów, tylko o 13 watów mniejszą niż Chris Froome dwa lata wcześniej.

Przy okazji pojawiają się podejrzenia, że takiej siły nie da się wypracować tylko treningiem. Nibali kilka lat temu współpracował z powszechnie potępionym i zawieszonym lekarzem Michelem Ferrarim. Jeździ w zespole Astana, którego dyrektorem jest Aleksander Winokurow, też kiedyś zawieszony za doping.

Reklama
Reklama

Ale w kolarstwie przeszłość czasami szybko ulega zatarciu. Holenderski dziennik „De Telegraaf" zapytał 25 zwycięzców Tour de France, czy Lance Armstrong powinien odzyskać siedem zwycięstw odebranych mu za stosowanie dopingu. Dwunastu z nich powiedziało, że tak, m.in.: Jan Ullrich, Miguel Indurain, Andy Schleck, Stephen Roche, Pedro Delgado. – Nie – odpowiedzieli brytyjscy zwycięzcy Bradley Wiggins i Chris Froome. Ciekawe, co powie Nibali? Jeśli wygra.

Dziś wyścig wjeżdża w Alpy, ale rozstrzygnięcia powinny nastąpić w przyszłym tygodniu w Pirenejach.

12. etap (Bourg-en-Bresse – Saint-Etienne, 185,5 km): 1. A. Kristoff (Norwegia/Katiusza) 4:32.11; 2. P. Sagan (Słowacja/Cannondale); 3. A. Démarre (Francja/FDJ)... 17. M. Kwiatkowski (Omega Pharma) ten sam czas... 77. M. Gołaś (Omega Pharma)... 79. M. Bodnar (Cannondale) 1.34... 125. B. Huzarski (NetApp) 4.01... 131. R. Majka (Tinkoff Saxo) 5.40.

Klasyfikacja generalna: 1. V. Nibali (Włochy/Astana) 51:32.34; 2. R. Porte (Australia/Sky) 2.23; 3. A. Valverde (Hiszpania/Movistar) 2.47... 11. Kwiatkowski 4.39... 42. Gołaś 48.20... 104. Bodnar 1:29.14...108. Huzarski 1:31.49... 130. Majka 1:48.44.

Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama