Poszły kozy po dolinie

Po pierwszej rundzie LOTOS Polish Open 2014 prowadzi Austriak Bernhard Reiter, nowy rekordzista pola Sand Valley w Pasłęku. Dwaj Polacy, Maksymilian Sałuda i Adrian Meronk, są tuż za liderem

Publikacja: 22.07.2014 09:26

Poszły kozy po dolinie

Foto: ROL, Krzysztof Rawa k.r. Krzysztof Rawa

Krzysztof Rawa z Pasłęka

Piaszczysta i wietrzna dolina, jaką naprawdę jest pole Sand Valley Golf&CC to nie miejsce, gdzie o rekordy łatwo, ale z okazji turnieju LOTOS Polish Open chyba o nie łatwiej. Rok temu na otwarcie turnieju Niemiec Anton Kirstein pokonał 18 dołków za pomocą 67 uderzeń, teraz Berni Reiter z Salzburga uzyskał rezultat o jedno uderzenie lepszy.

Rekordzista szukał ostatnimi czasy swego golfowego szczęścia w Ameryce Południowej, gra w tym roku w Europie rzadko, ale, jak widać, każda droga do sukcesu jest dobra. W Polsce jest trzeci raz, bo grał w Pasłęku przed rokiem, potem także w finale ligi Pro Golf Tour na polu Toya G&CC.

– Lubię pole Sand Valley. Warunki są bardzo dobre. Pole jest w dobrej kondycji. Było wietrznie, co sprawiało trudność na niektórych dołkach, ale najtrudniejsze wyzwanie to greeny. Najlepszą częścią mojej gry były pierwsze strzały. Uderzam daleko i to mi ułatwia grę. Czasami wystarczy prosto i daleko huknąć piłkę, potem tylko zagrać krótko na green – mówił Reiter.

Recepta była dobra, Austriak skorzystał z niej wiele razy, efektem były dwa dołki (nr 2 i 18), które efektownie skończył z wynikiem po golfowemu zwanym „eagle", czyli dwa uderzenia poniżej normy (par). Gdy dołączył inne zyski, policzono rundę: 66 uderzeń. Zapis na klubowej tablicy sławy konieczny.

Berni Reiter skromnie nie przyznał się w Pasłęku, że ostatnio dobrze mu idzie na każdym polu. Tylko na facebooku napisał, że dwa tygodnie temu w podczas turnieju pro-am w Reit im Winkl popisał się jak rzadko: 59 uderzeń (na polu par 70). Taki wyczyn to powód do chwały dla każdego golfisty, nawet jeśli uzyskany gdzieś daleko od szosy.

Za plecami Austriaka, z wynikiem 67, jest Maks Sałuda, chyba najbardziej ambitny z polskich zawodowców. Runda bardzo dobra, sześć birdie, jeden bogey, na górkach i dołkach Sand Valley nigdy nie zagrał lepiej. W tym roku walczył w Pro Golf Tour dwa razy, dołożył próbę kwalifikacji do The British Open (przeszedł jeden etap), zyskał więcej pewności siebie, pracowity był zawsze.

– Po kwalifikacjach do British Open zauważyłem, że moja długa gra przy silnym wietrze kuleje i muszę nad nią popracować. W zeszłym tygodniu uderzyłem w tym celu 2000 piłek na strzelnicy. To pomogło. Przestałem też liczyć uderzenia podczas gry. Przeczytałem, że wielu świetnych golfistów tak robi – mówił Polak.

Warto też było pójść w pole i zobaczyć jak uderza Adrian Meronk, stypendysta sportowy East Tennessee State University. Ma za sobą drugi rok gry w USA, postępy są. Runda 69, czyli -3, co daje w walce z profesjonalistami dzielone czwarte miejsce. Kije nosił mu w Pasłęku ojciec Andrzej, były siatkarz, widać zaangażowany duszą i ciałem w karierę syna. Warto chodzić z ojcem, bo czasem poradzi, by nie robić głupstw, jak młodego chce ponieść temperament.

Scena z dziewiątego dołka: piłka blisko greenu za kilkoma drzewkami, Adrian mówi, że wymyślił chyba coś głupiego, ale go korci, by trafić w wąską przestrzeń miedzy dwoma pniakami. Tata rozsądnie mówi, by ominąć przeszkody z lewej strony, nawet jeśli piłka spadnie dalej od flagi. Syn ominął i szkód nie narobił.

Meronk junior będzie studiował w Tennessee jeszcze dwa lata, potem zacznie zarabiać golfem na życie. Zadatki na sukcesy ma na pewno. Ambicja, spokój, nawyki profesjonalne. Grał w grupie z dwoma zawodowcami, obaj, Niemiec Philipp Mejow (9. w rankingu Pro Golf Tour) i Marokańczyk Faycal Serghini spoglądali na dalekie strzały i putty Adriana niekiedy nieco zazdrośnie, tym bardziej, że kije nosili sobie sami.

O pozostałych ze sporej grupy Polaków startujących w LOTOS Polish Open 2014 aż tyle dobrego napisać się nie da, ale ważne że są, walczą, uczą się czym jest golf zawodowy, mogą podglądać lepszych. W grupie tych, którzy mogą liczyć na awans do rundy finałowej są jeszcze Mateusz Gradecki (runda +1), kolega Adriana z drużyny East Tennessee State University oraz Mateusz Jędrzejczyk (+3), profesjonalista z ambicjami przebicia się do European PGA Tour.

Może jeszcze błyśnie zdolny Jan Szmidt jr, ale musi zagrać lepiej, niż na +5. Jak zabraknie Polaków, możemy śmiało kibicować Amerykaninowi Peterowi Bronsonowi (+1) i Walijczykowi Martynowi Proctorowi (+2) – obaj w Polsce mieszkają i pracują od lat, znani są polskim golfistom świetnie, no i reprezentują dumnie PGA Polska.

Dziś dzień drugi LOTOS Polish Open 2014, jeszcze zagra cała dziewięćdziesiątka uczestników, ale to wtorek prawdy – po drugiej rundzie, srogim prawem turniejów zawodowych, zostanie tylko 40 grających (lub kilku więcej z identycznymi wynikami).

W zeszłym roku turniejowi patronowały liczne bociany unoszące się nad greenami, fairwayami i poszarpanymi bunkrami Sand Valley, teraz bocianów w okolicy jakby mniej, ale, taki urok czasu i miejsca, że zwierzęta na polu muszą być. Jeszcze się pierwsza runda nie skończyła, a już polną drogą dzielącą pole poszły miejscowe kozy po dolinie, zaganiane przez pasterza w traktorku.

Nawiązanie do przeszłości wydało się w promieniach zachodzącego słońca oczywiste – przed kilkuset laty owce (a może i kozy), to były jedyne kosiarki starych szkockich pól golfowych. Mówiąc krótko, można było zobaczyć, jak przed grającymi truchta i niekiedy beczy najprawdziwsza golfowa i żywa tradycja.

>Pasłęk. LOTOS Polish Open (30 tys. euro). Sand Valley Golf & Country Club (par 72).


Po 1. dniu:


1. B. Reiter (Austria) -6 (66)


2. M. Sałuda (Polska) -5 (67)


3. M. Kramer (Niemcy) -4 (68)


T4. A. Meronk (Polska, am) -3 (69)


T4. A. Grenier (Francja) -3 (69)


T6. J. Steiner (Austria) -2 (70)


T6. M. Mayrhauser (Austria) -2 (70)


T6. M. Schneider (Niemcy) -2 (70)


T6. D. Antonelli (Francja) -2 (70)


T6. J. Kunzenbacher (Niemcy) -2 (70)


T6. K. Turlan (Francja) -2 (70)


T12. S. Wolters (Niemcy) -1 (71)


T12. K. Le Sager (Francja) -1 (71)


T12. A. Rosswag (Niemcy) -1 (71)


T12. A. Kleszcz (Austria, am) -1 (71)


T12. A. Kirstein (Niemcy) –1 (71)


...


T24. M. Gradecki (Polska, am) +1 (73)


T24. P. Bronson (USA) +1 (73)


T34. M. Proctor (Walia) +2 (74)


T40. M. Jędrzejczyk (Polska) +3 (75)


T52. J. Szmidt (Polska, am) +5 (77)

Krzysztof Rawa z Pasłęka

Piaszczysta i wietrzna dolina, jaką naprawdę jest pole Sand Valley Golf&CC to nie miejsce, gdzie o rekordy łatwo, ale z okazji turnieju LOTOS Polish Open chyba o nie łatwiej. Rok temu na otwarcie turnieju Niemiec Anton Kirstein pokonał 18 dołków za pomocą 67 uderzeń, teraz Berni Reiter z Salzburga uzyskał rezultat o jedno uderzenie lepszy.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Sport
Transmisje French Open w TV Smart przez miesiąc za darmo
Sport
Witold Bańka wciąż na czele WADA. Zrezygnował z Pałacu Prezydenckiego
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji