Radosław Kawęcki z pierwszym czasem (1:57.35) zakwalifikował się do sobotniego finału na 200 m st. grzbietowym. Był szybszy od Węgrów Petera Berneka (1:57.41), który wyprzedził go podczas lipcowych mistrzostw Węgier, i Gabora Baloga (1:57.97).
Wcześniej do finału na 100 m st. motylkowym awansowali Konrad Czerniak i Paweł Korzeniowski. Niestety, finał okazał się poza zasięgiem Aleksandry Urbańczyk, której zabrakło 0.01 sekundy. Polka jest pierwsza na liście rezerwowej.
Optymizm wrócił w piątek na pływalnię zaaranżowaną na berlińskim torze kolarskim Velodrom, kiedy Brytyjczyk Adam Peaty rozprawił się z rekordem świata na 50 m st. klasycznym (26.62). Do tej pory europejscy pływacy dostarczali wyłącznie rekordów mistrzostw, wypadając wyjątkowo blado na tle kolegów z USA i Australii.
Przy osiągnięciu Peaty'ego zbladł rekord Europy Włochów (3:25.02 ) w młodziutkiej konkurencji 4x100 m st. dowolnym sztafety mieszanej. – Trochę mi przykro, że tak mało osób oglądało nasz wyścig, no ale mamy rekord. Poza tym fajnie jest pływać z dziewczynami – skomentował Luca Leonardi. Przegraną z Włochami rozczarowani byli Rosjanie (3:25.60), a Anna Santamanas, współautorka brązu francuskiej sztafety (3:27.01), zauważyła, że reprezentacje, które nie wystartowały w tej konkurencji, popełniły poważny błąd taktyczny.
Piątek przyniósł kolejne rekordy mistrzostw. Pierwszy w finale na 800 m st. dowolnym mężczyzn ustanowił Włoch Giorgio Paltrinieri (7:44.98), drugi Dunka Jeanette Ottesen na 100 m st. motylkowym (56.51). Ottesen o zaledwie 0.01 sekundy wyprzedziła zresztą „cudowną" Szwedkę Sarah Sjoestroem.