W przeddzień rewolucji

Eliminacje Euro 2016: UEFA chce uczynić z międzynarodowej piłki dochodowy produkt.

Publikacja: 04.10.2014 02:00

Mecz z nowymi mistrzami świata Niemcami będzie nie tylko egzaminem dla piłkarzy Adama Nawałki, ale także dla organizatorów. Chociażby dlatego, że niemiecka telewizja RTL, który po latach znów kupił prawa do pokazywania meczów reprezentacji mistrzów świata, będzie przeprowadzał z Warszawy niezależną transmisję.

Kamery RTL zostaną rozstawione po przeciwnej stronie trybun niż stanowiska Polsatu. Producenci niemieckiej telewizji miesiąc temu wizytowali Stadion Narodowy. Planowali, gdzie umieścić kamery.

– Na szczęście zrezygnowali z tych na piątym metrze każdego pola karnego. Na Narodowym nie ma w tym miejscu przestrzeni dla kamer i musielibyśmy ograniczać pojemność trybun. A tak będziemy musieli to zrobić tylko na linii 16. metra po każdej ze stron boiska – mówi szef biura prasowego PZPN Jakub Kwiatkowski.

Sto miejsc mniej

By Niemcy mogli zainstalować wspomniane kamery, trzeba wyłączyć w sumie około 100 krzesełek. A także kilka miejsc dla niepełnosprawnych, ponieważ tam RTL urządzi swoje stanowisko dla komentatorów, którzy muszą siedzieć z tej samej strony, z której transmitowany będzie mecz. W sumie Niemcy przywiozą 35 kamer, a swoje rozstawi także Polsat.

– Spotkanie będzie pokazywane przez prawie 50 kamer – przyznaje Kwiatkowski. – Chociaż z tego, co wiem, trwały negocjacje między RTL a Polsatem, by obrazem z niektórych się podzielić.

Federacje obu krajów ustalą między sobą formę rekompensaty za konieczność ograniczenia pojemności stadionu. Jeszcze się okaże, czy będzie to zwrot kosztów, czy może Niemcy dadzą nam większą pulę wejściówek na rewanż we Frankfurcie.

Z racji tego, że Niemcy będą przeprowadzać swoją relację – wozy transmisyjne mają przyjechać do Warszawy dwa dni przed meczem – ich kamery będą pokazywać inne bandy reklamowe, te po przeciwnej stronie boiska, na których wyświetlane będą logotypy sponsorów niemieckiego związku. Tablice ledowe będą więc biegły także wzdłuż ławek rezerwowych.

– Delegacja DFB poprosiła nas w związku z tym o podwyższenie ławek. Powiedzieli, że Joachim Loew chce widzieć linię boczną, gdy usiądzie, a reklamy zasłonią mu widok. Będziemy więc musieli zrobić nasyp z ziemi – opowiada Kwiatkowski. Zdradza też inne życzenia strony niemieckiej. – Chcą, by ich autokar mógł wjechać bezpośrednio na płytę lotniska, tak by nie musieli przechodzić przez odprawę i halę przylotów. Zamieszkają w Hyatcie i dopiero następnego dnia po meczu wracają.

To będzie pierwszy mecz organizowany w Polsce w ramach eliminacji Euro 2016, które już zostały zreformowane. Ale prawdziwa rewolucja dopiero nadejdzie. UEFA postanowiła, że uczyni z międzynarodowej piłki lepszy produkt niż dotychczas, coś na kształt superdochodowej Ligi Mistrzów.

Pierwszym krokiem było scentralizowanie praw telewizyjnych. Dotychczas każda federacja sama sprzedawała swoje mecze, teraz zajmuje się tym UEFA. A właściwie spółka CAAEleven, która za 1,16 miliarda euro odkupiła od europejskiej federacji pakiet wszystkich meczów. Polsat negocjował z nimi kwotę, za jaką nabył prawa. Ale tym razem można było kupić tylko pakiet 268 meczów wszystkich europejskich reprezentacji. Nie będzie więc tak jak w minionych latach, gdy stacja Orange Sport pokazywała mecze Anglii u siebie, a Polsat spotkania Holandii.

– UEFA oszacowała rynek w każdym z krajów, wartość marketingową każdej reprezentacji i zgodnie z tymi wyliczeniami oddaje federacjom część wpływów z kontraktów – tłumaczy Kwiatkowski. – Nasz rynek jest bardzo mocny. U nas płaci się duże sumy za prawa telewizyjne i reklamy. Gdy przez kilka lat pracowałem w Eurosporcie, to po Niemczech był to drugi najważniejszy rynek w Europie.

Oprócz centralizacji praw telewizyjnych UEFA dała federacjom możliwość scentralizowania praw marketingowych. Każda mogła oddać całość, 50 procent albo zachować wszystkie dla siebie. Jak to wygląda w praktyce, mogliśmy zaobserwować podczas pierwszego meczu Polski w tych eliminacjach – z Gibraltarem. Na bandach stadionu w Faro widać było reklamy takich marek jak Continental, McDonald's czy Carlsberg. Żadna z tych wielkich korporacji nie jest oczywiście sponsorem reprezentacji Gibraltaru. Jednakże federacja z wybrzeża Hiszpanii, realnie oceniając swoje możliwości pozyskania sponsorów, oddała wszystkie prawa UEFA. W ramach tej umowy na bandach wokół boiska, a także na ściankach, na których tle przeprowadzane są wywiady, widnieją logotypy partnerów UEFA. Gibraltar – i każda inna federacja, która zdecydowała się oddać swoje prawa marketingowe – dostaje od UEFA finansową rekompensatę.

Zatrzymali prawa

PZPN z tej możliwości nie skorzystał i zachował wszystkie prawa dla siebie. Dlatego na naszych meczach wyświetlane będą reklamy partnerów związku. PZPN wciąż jednak nie jest w stanie znaleźć – po wycofaniu się firmy Orange – nowego sponsora głównego kadry.

Co jednak ciekawe, połowę praw zdecydowało się oddać kilka silnych federacji z dość dużym, wydawałoby się, potencjałem marketingowym. Takich jak chociażby Czechy, Chorwacja, Dania czy Serbia.

Z powodu centralizacji praw musiał być renegocjowany słynny „kontrakt stulecia" między PZPN a Sportfive. Jeszcze za czasów poprzedniego prezesa Grzegorza Laty związek podpisał umowę ze Sportfive, w której za gwarantowaną sumę 60 milionów euro oddawał prawa telewizyjne i marketingowe na lata 2010–2020. Jako że prawa telewizyjne przejęła UEFA, kontrakt musiał być renegocjowany. Europejska federacja wypłaciła Sportfive odpowiednią rekompensatę.

UEFA będzie bardzo pilnować jakości transmisji telewizyjnych. W krajach, które nie są w stanie zagwarantować odpowiedniego poziomu, to ona przejmie na siebie wyprodukowanie sygnału i wszystkie kwestie techniczne. – Tak było na Gibraltarze, tak będzie też chociażby w Gruzji. Do nas żadnych zastrzeżeń nie było. Naszą bardzo mocną pozycję zawdzięczamy oczywiście świetnie zorganizowanemu Euro 2012 – mówi Kwiatkowski.

W nowej formule eliminacje zostały rozciągnięte na cały tydzień. UEFA dba o to, by najsilniejsze kraje nie grały tego samego dnia – wszystko oczywiście po to, by więcej telewizji transmitowało mecze, a kibice (czy raczej konsumenci) nie mieli rozterek, czy dziś oglądać Anglików, Włochów czy Hiszpanów.

Rewolucja zacznie się w 2018 roku, gdy w zapomnienie pójdą mecze towarzyskie, które tak osłabiały rangę spotkań międzynarodowych. UEFA wprowadzi nowy turniej – nazwany Ligą Narodów, w którym w wolnych od meczów eliminacyjnych terminach rywalizować będą drużyny podzielone na cztery dywizje. Podział na grupy rozstrzygnie się na podstawie punktów rankingowych. Gdyby miało do niego dojść dziś, Polska znalazłaby się w Dywizji B obok takich zespołów jak Grecja, Czechy, Chorwacja czy Dania. Cztery najlepsze drużyny z każdej grupy (oprócz A) grają o awans, cztery najgorsze – baraż o utrzymanie.

Oczywiście dywizje B, C i D będą tylko nic nieznaczącym dodatkiem do rywalizacji 12 najsilniejszych zespołów grających w Dywizji A o mistrzostwo Ligi Narodów i zapewne odpowiednią nagrodę finansową. Dopiero wówczas mecze reprezentacji zaczną przynosić UEFA prawdziwe dochody.

Mecz z nowymi mistrzami świata Niemcami będzie nie tylko egzaminem dla piłkarzy Adama Nawałki, ale także dla organizatorów. Chociażby dlatego, że niemiecka telewizja RTL, który po latach znów kupił prawa do pokazywania meczów reprezentacji mistrzów świata, będzie przeprowadzał z Warszawy niezależną transmisję.

Kamery RTL zostaną rozstawione po przeciwnej stronie trybun niż stanowiska Polsatu. Producenci niemieckiej telewizji miesiąc temu wizytowali Stadion Narodowy. Planowali, gdzie umieścić kamery.

Pozostało 93% artykułu
SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
SPORT I POLITYKA
Igrzyska w Polsce coraz bliżej? Jest miejsce, data i obietnica rewolucji
SPORT I POLITYKA
PKOl ma nowego, zagranicznego sponsora. Można się uśmiechnąć
rozmowa
Radosław Piesiewicz dla „Rzeczpospolitej”: Sławomir Nitras próbuje zniszczyć polski sport
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Sport
Kontrolerzy NIK weszli do siedziby PKOl
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni