W ubiegłym tygodniu komisja kontroli finansowej europejskiej federacji zniosła ograniczenia w wydatkach nałożone w ubiegłym roku na PSG (także na Manchester City). Kara była wynikiem dość swobodnej polityki budżetowej mistrzów Francji. Sponsorowani od 2011 roku przez katarskich inwestorów paryżanie wydawali więcej pieniędzy niż zarabiali. Klub stać więc było na najlepszych piłkarzy i wynagradzanie ich gwiazdorskimi pensjami.
Ta niczym nieograniczona budżetowa wolność została objęta surowymi zasadami finansowego fair-play. W myśl tych reguł PSG zostało zobowiązane do ograniczenia kadry na rozgrywki Ligi Mistrzów do 21 zawodników, wydatki transferowe nie mogły przekroczyć 60 milionów euro, a faktycznie 48 milionów w związku z klauzulą pierwokupu iworyjskiego obrońcy Serge Auriera. Prezes francuskiego klub Nasser al-Khelaiffi mówił o niesprawiedliwości, podawał przykłady zespołów, których inwestorzy wydawali miliony przed wprowadzeniem zasad finansowego fair-play i dzięki temu zdążyli zbudować potęgę. Próba ominięcia nowego prawa poprzez zawarcie umowy sponsorskiej z katarską agencją turystyczną na 200 milionów euro rocznie nie okazała się właściwym rozwiązaniem, bo komisja UEFA podzieliła te wpływy na pół.