Reklama
Rozwiń

Jan Kulczyk wierzył w olimpijskie wartości

Był postacią, której zasługi dla polskiego ruchu olimpijskiego trudno przecenić. Działał i inspirował do działania.

Aktualizacja: 29.01.2017 22:34 Publikacja: 29.01.2017 17:40

Jan Kulczyk ze złotymi medalistami z Soczi Kamilem Stochem i Zbigniewem Bródką.

Jan Kulczyk ze złotymi medalistami z Soczi Kamilem Stochem i Zbigniewem Bródką.

Foto: materiały prasowe

Nigdy nie uprawiał sportu w wyczynowej formie. Codzienna gimnastyka, czasem narciarstwo, także biegowe – to było wszystko, na co miał czas. Jednak od zawsze wierzył w podstawowe wartości sportu, choćby brzmiało to zupełnie banalnie: powtarzał, że to na boiskach i w halach wychowuje się młodzież, że tam najlepiej i w najbardziej naturalny sposób uczy się zasad fair play, dyscypliny, ciężkiej i systematycznej pracy, szacunku dla przeciwnika, że sport pokazuje drogę realizacji marzeń.

Wspierał finansowo sport ponad 20 lat. Najpierw jako Telekomunikacja Polska, Warta SA, potem jako Grupa Volkswagena. Dzięki temu wsparciu polscy olimpijczycy mieli za co polecieć na igrzyska w Salt Lake City i Atenach, a Polski Komitet Olimpijski mógł postawić w Warszawie efektowną siedzibę.

Pojawił się też z pomocą w 2012 roku, gdy PKOl znów bardzo potrzebował środków do zamknięcia budżetu igrzysk w Londynie – 30 mln zł dało ruchowi olimpijskiemu solidne czteroletnie zabezpieczenie, także możliwość wypłacenia nagród medalistom. Co różniło Jana Kulczyka od innych sponsorów – nie kończył swej aktywności na przelewie i późniejszym rozliczeniu wydatków. Chciał więcej – twórczo pracować dla Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

Nowe pola aktywności

– Warto podkreślić właśnie to: sponsorów było wielu, ale tacy prawdziwi mecenasi sportu zdarzają się niezwykle rzadko. On nim był – podkreśla Jarosław Sroka, członek zarządu Kulczyk Holding.

Widocznym efektem stało się powołanie z jego inicjatywy w maju 2012 roku Rady PKOl, pierwszej w historii. Rada była dużą, międzyśrodowiskową grupą ludzi, którzy mieli za zadanie pomóc komitetowi w wyznaczeniu nowych pól aktywności. To był jeden z ważniejszych strategicznych pomysłów doktora Kulczyka – płynne przeformatowanie PKOl także w naturalne zaplecze intelektualne polskiego sportu.

Pierwsze skutki tej inicjatywy przyszły w postaci powołania w 2013 roku Okrągłego Stołu Polskiego Sportu. Powstały trzy zespoły robocze: do spraw strategii rozwoju, legislacji oraz finansowania.

– Przez kilkanaście miesięcy prawie 200 osób pracowało pro bono, przesiewając przez sito liczne propozycje i przygotowując rekomendacje działań, które potem przekazano premierowi. Dziś, okazuje się, część tych rekomendacji wciąż się przydaje, głównie w kwestii finansowania sportu, wykorzystania pieniędzy pochodzących z gier hazardowych, udziału Lotto, to oznacza 600–700 mln zł rocznie więcej na polski sport. Ta inicjatywa spełniła też rolę szerokich konsultacji społecznych, tego też nigdy wcześniej nie robiono – przypomina Jarosław Sroka.

Biznesowe standardy

Jan Kulczyk mówił też często, że polski sport powinien być zorganizowany wedle nowoczesnych, globalnych standardów biznesowych – ze strategicznym myśleniem, czytelnym planem, sprawnym wykonaniem zadań, odpowiednim finansowaniem i odpowiednimi kompetencjami zaangażowanych osób.

Kolejnym etapem prac Rady PKOl i obrad Okrągłego Stołu miało być zejście z konkretnymi rekomendacjami rozwiązań o szczebel niżej. Chodziło o stworzenie kanonu współpracy pomiędzy małymi klubami, beneficjentami wsparcia finansowego, ze sponsorami i organizacjami samorządowymi, określenie standardów umów sponsorskich i marketingowych, naukę wyliczania świadczeń dla sponsora i ich rozliczania, także kwestię pozyskiwania pieniędzy nie tylko od firm prywatnych i spółek Skarbu Państwa, ale od samorządów i Unii Europejskiej.

– Doktorowi chodziło o to, by stworzyć wspólny mianownik, płaszczyznę porozumienia dla środowiska sportowego, by niezależnie od tego, czy ktoś potrzebuje 2 tys. czy 2 mln zł, komunikował się w tej sprawie wedle jednolitego kodu, który byłby standardem, podobnie jak to funkcjonuje w biznesie – mówi Jarosław Sroka, także uczestnik prac Rady PKOl i sportowego Okrągłego Stołu.

To wciąż zadanie do zrealizowania przez osoby podobne z temperamentu i poglądów do Jana Kulczyka. – Głośno o tym nie mówił, ale to było jego kolejne marzenie – doprowadzić do takich fundamentalnych zmian organizacyjnych w polskim sporcie. Tego już nie dożył, ale bardzo mu zależało, żeby sport, schodzący niekiedy na dalszy plan, zaniedbany, ulegający komercjalizacji, odzyskał blask w obu wymiarach, amatorskim i wyczynowym – dodaje Jarosław Sroka.

Wspierać Olimp

Współpracownicy wiedzą – Jan Kulczyk nie angażował się w sporty klubowe, nie chciał być sponsorem żadnej, nawet popularnej ligi. Wolał zacząć od szczytu, jakim był dla niego sport olimpijski: bo prestiż, zasięg, największe oddziaływanie na wyobraźnię i najlepsze miejsce do wprowadzania zmian. – Będziemy wspierać nasz Olimp – mówił z niekłamanym szacunkiem do sportowców. – To wy byliście lwami, my tylko ryczeliśmy... – rzucił kiedyś na gali do medalistów z Soczi.

Najwięksi polscy olimpijczycy będą zapewne zawsze wspominać złote sztabki (jako uzupełnienie złotych medali), których wręczanie stało się już małą tradycją gal olimpijskich (córka doktora Jana, Dominika Kulczyk, też przekazała je trzem mistrzyniom z Rio).

Nietrudno zgadnąć, że wspierał też pomysł igrzysk w Krakowie, spotkał się nawet w tej sprawie z szefem MKOl Thomasem Bachem. Nieudany finał tej inicjatywy przyjął raczej jako strategiczny błąd i nieumiejętność długofalowego myślenia. Miał w tej sprawie rację czy nie – był niezmiennie konsekwentny w tym myśleniu i twórczych próbach dodania wartości intelektualnych do funkcjonowania polskiego sportu. Tego, że ruch olimpijski potrzebuje takich Doktorów Mecenasów, powtarzać nie trzeba.

Nigdy nie uprawiał sportu w wyczynowej formie. Codzienna gimnastyka, czasem narciarstwo, także biegowe – to było wszystko, na co miał czas. Jednak od zawsze wierzył w podstawowe wartości sportu, choćby brzmiało to zupełnie banalnie: powtarzał, że to na boiskach i w halach wychowuje się młodzież, że tam najlepiej i w najbardziej naturalny sposób uczy się zasad fair play, dyscypliny, ciężkiej i systematycznej pracy, szacunku dla przeciwnika, że sport pokazuje drogę realizacji marzeń.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku