Finał w Sheffield miał właściwą temperaturę, opowiadać o nim można długo: dwukrotny mistrz grał przeciw czterokrotnemu, poziom gry bywał doskonały, akcja zmieniała się dynamicznie – od 10:4 dla Higginsa do 18:15 dla Selby'ego z kilkoma mniejszymi przypływami i odpływami formy obu uczestników między głównymi zwrotami akcji.
Choć postawiony w sławnej sali The Crucible Theatre duży stoł pokryty zielonym suknem nie kojarzy się przesadnie z polem bitwy, to we wszelkich wspomnieniam będzie dużo o walce, atakach, kontratakach, odwadze i twardej woli zwycięstwa. Także o zmęczeniu, bo zagrać pod sporym ciśnieniem 33 frejmy w kilku długich sesjach to, wbrew pozorom, wyczerpująca sprawa.