Reklama

Afera dopingowa: Sądny wtorek blisko Rosji

Rosyjskie wpadki dopingowe po Soczi nie ustają. MKOl 5 grudnia ma zdecydować, czy wykluczy Rosję z Pjongczang

Aktualizacja: 26.11.2017 17:05 Publikacja: 26.11.2017 16:42

Thomas Bach, przewodniczący MKOl. też ma problem z Rosją

Thomas Bach, przewodniczący MKOl. też ma problem z Rosją

Foto: AFP/Michal Cizek

Listopad dla rosyjskich sportów zimowych – niebezpieczna pora. Ledwie Komisja Dyscyplinarna MKOl zdyskwalifikowała za dopingowe winy w Soczi i wykluczyła z przyszłych igrzysk grupę biegaczek i biegaczy narciarskich: Aleksandra Legkowa, Jewgienija Biełowa, Julię Iwanową, Jewgienię Szapowałową, Aleksieja Pietuchowa i Maksima Wylężanina, gdy nadeszły informacje o kolejnych karach.

Wpadł nie byle kto – bobsleista Aleksander Zubkow, chorąży ekipy Rosji w Soczi, podwójny złoty medalista tamtych igrzysk, obecnie przewodniczący krajowej federacji bobslejowej. Dożywotnią dyskwalifikację dostała także łyżwiarka szybka Olga Fatkulina, srebrna medalistka na dystansie 500 m oraz bobsleistka Olga Stulniewa i łyżwiarz szybki Aleksander Rumiancew, którzy medali nie zdobyli.

Bach zmienia zdanie?

Bilans miesiąca, jeszcze nie zamknięty, to 14 rosyjskich dyskwalifikacji oraz strata dziewięciu medali olimpijskich z Soczi. Rosja, która zdecydowanie wygrała klasyfikację medalową tamtych igrzysk, po ostatnich redukcjach ma już mniej złotych medali niż Norwegia i Kanada, więcej wszystkich krążków zdobyli też Amerykanie, bo kara dla Zubkowa oznaczała m.in. dodatkowe brązowe medale w czwórkach i dwójkach bobslejowych dla załóg prowadzonych przez Stevena Holcombe’a, który tych nagród jednak nie doczekał (zmarł nagle we śnie w maju tego roku podczas zgrupowania w Lake Placid).

Wobec potwierdzenia kolejnych przypadków rosyjskiego dopingu przez komisje specjalne MKOl (powołane w tym celu w 2016 roku pod przewodnictwem Denisa Oswalda i Samuela Schmida – jedna zajmuje się powtórnym badaniem próbek sprzed czterech lat, druga tropi sprawę udziału państwa w masowym procederze dopingowym) komitet nie ma już wiele czasu, by podjąć kluczową decyzję – co dalej z udziałem Rosji w najbliższych igrzyskach.

Przewodniczący MKOl Thomas Bach powtarza, żeby nie wywierać presji na Komitet Wykonawczy. Dosłownie kilka godzin przed ogłoszeniem decyzji o dyskwalifikacji Zubkowa i pozostałej trójki przewodniczący spotkał się w Zagrzebiu z przedstawicielami europejskich komitetów olimpijskich i podkreślał, że kolejni medaliści olimpijscy byli zamieszani w atak na uczciwość igrzysk.

Reklama
Reklama

Odczytano te słowa jako pierwszy sygnał wskazujący na możliwość wprowadzenia pełnego zakazu startu sportowców Rosji w Pjongczang. Z drugiej strony – Bach był dość długo postrzegany jako cichy sojusznik Rosji, wydawał się jeszcze niedawno potwierdzać tę postawę, gdy mówił, że żądania wyrzucenia Rosji z igrzysk w Korei Płd. są na razie „nieakceptowalne”, gdy trwają prace stosownych komisji specjalnych MKOl.

W piątkowym przemówieniu ostrzegał także przed tymi, „którzy z każdej strony pragną wpłynąć na działania komitetu, mogą próbować nacisków”. – Nie poddamy się takim działaniom – stwierdził przewodniczący.

Winnych nie ma

Decyzja w sprawie Rosji powinna zapaść we wtorek 5 grudnia podczas posiedzenia Komitetu Wykonawczego MKOl w Lozannie.

MKOl stoi mniej więcej przed tym samym upolitycznionym problemem, jaki musiał rozstrzygnąć przed letnimi igrzyskami w Rio de Janeiro. Wtedy, w lipcu 2016 roku, członkowie komitetu nie zdecydowali się na pełny zakaz startów dla Rosji, choć były już wówczas znane pierwsze ustalenia komisji Richarda McLarena, które wskazywały, że dopingowy program w Soczi był wspierany przez państwo rosyjskie. Sportowcy Rosji dostali jednak otwartą furtkę – mogli startować indywidualnie wedle decyzji międzynarodowych federacji w poszczególnych dyscyplinach.

Thomas Bach był wtedy postrzegany jako zwolennik udziału sportowców rosyjskich w rywalizacji w Rio, choć cała sytuacja spowodowała też sporo chaosu prawnego, nagłe pozwy, procesy i odwołania zainicjowane po pierwszym raporcie McLarena.

Pełny raport, opublikowany w grudniu 2016 roku, tylko pogłębił zastrzeżenia wobec Rosji, wobec nowych dowodów i zeznań świadków (m.in. uciekiniera do USA, Grigorija Rodczenkowa, byłego szefa laboratorium antydopingowego w Moskwie).

Reklama
Reklama

– Ważną różnicą jest to, że oskarżani rosyjscy sportowcy dostali teraz szansę na prawidłowy proces i rzetelne przesłuchania przed komisją MKOl. Obecnie możemy ocenić, co naprawdę stało się podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi, co działo się w laboratoriach, co robili sportowcy, zwłaszcza medaliści, możemy decydować, co robić, co dalej będzie z wiarygodnością igrzysk. To wszystko musimy mieć teraz w głowach, gdy powiemy, że podjęliśmy uczciwą decyzję – mówił w Zagrzebiu Thomas Bach.

Rosyjskie reakcje nie wskazują, by winni czuli się winni. Zubkow nie odpowiedział wprost na decyzję MKOl, ale dzień przed dyskwalifikacją stwierdził w gazecie „Sport Ekspress”, że kary dla innych to „żart”. Rosyjska federacja łyżwiarstwa szybkiego zapowiedziała odwołanie do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu.

Rosyjscy działacze zagrozili, że w razie zakazu startów nie będzie w Rosji transmisji telewizyjnej z Pjongczang, a także, że nie zwolnią na igrzyska graczy z mającej bazę w Moskwie Kontynentalnej Ligi Hokejowej (KHL). To ostrzeżenie wysłał prezes KHL Dmitrij Czernyszenko, kiedyś – szef komitetu organizacyjnego igrzysk w Soczi.

Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama