20 milionów euro, czyli ok. 80 mln złotych – tyle od słynnego piłkarza miał zażądać Kucharski (zgodził się na upublicznienie danych). „Czuję, że tyle jest wart twój spokój" – powiedział do Lewandowskiego podczas spotkania, którego zapis został utrwalony. Jak ustaliła „Rzeczpospolita", to główny dowód w śledztwie, które kilka tygodni temu wszczęła – po doniesieniu pełnomocnika piłkarza – Prokuratura Regionalna w Warszawie.
We wtorek Kucharski został zatrzymany przez policję pod zarzutem kierowania gróźb karalnych wobec piłkarza.
– Czynności z podejrzanym trwają. Na chwilę obecną nie udzielamy informacji – mówił nam prokurator Marcin Saduś, rzecznik prokuratury. Przestępstwo z art. 191 kodeksu karnego jest zagrożone karą do trzech lat więzienia.
Co stoi za tymi zarzutami? „Rzeczpospolitej" udało się poznać kulisy sprawy.
„Bardzo byś ucierpiał"
Słynny piłkarz zaczął współpracę z Kucharskim, kiedy był nastolatkiem i trwała ona ponad dekadę, ale na początku 2018 r. postanowił zakończyć współpracę. Wtedy zaczęły się problemy dotyczące rozliczeń z Kucharskim. Lewandowski twierdzi, że menedżer miał mu dać do zrozumienia, żeby się „przygotował na problemy", a wkrótce zaczął być szantażowany (stąd zawiadomienie do prokuratury). Świadczyć o tym mają dwie rozmowy piłkarza z menedżerem. Pierwsza odbyła się w hotelu w Monachium we wrześniu 2019 r. Doszło do niej z inicjatywy Kucharskiego.