Polczaka obwołano najgorszym zawodnikiem w przegranym 0:2 meczu z Czechami, a ciąg dalszy nastąpił podczas spotkania Cracovii z Polonią Bytom. To, że zawodnicy Jurija Szatałowa nie wykorzystali kilku okazji po jego niepewnych interwencjach, to szczęście, ale gol samobójczy w samej końcówce, dający gościom zwycięstwo, dopełnił czary goryczy.
Cracovia jak zwykle prowadziła i jak zwykle nie potrafiła wygrać. Polonia Bytom ostatnio nie przegrywa i tego, że ciągle zajmuje miejsce w pierwszej trójce, nie można już traktować jako przypadku.
Podobnie jest zresztą z Ruchem Chorzów. Na stadionie przy Cichej bieda tak piszczy, że aż odstrasza przeciwników. W tym sezonie żadnej drużynie nie udało się gospodarzom odebrać choćby punktu, nikt nie strzelił nawet jednego gola.
W piątek na Śląsk przyjechała Lechia i gdyby Andrzej Niedzielan wykorzystał więcej niż jedną okazję, jakie miał pod bramką przeciwnika, zwycięstwo Ruchu mogło być dużo okazalsze. Ruch zbliżył się do Wisły na 3 punkty. Zazdroszczą mu tego i Legia, i Lech.
[srodtytul]Bo boisko było złe[/srodtytul]