Sędzia przeprasza

Piotr Polczak jest młody, dobrze zbudowany i zapowiada się na świetnego zawodnika. Do reprezentacji powoływał go jeszcze Leo Beenhakker, ale nigdy nie zagrał w kadrze w meczu o punkty. Stefan Majewski mu na to pozwolił i zaczęły się nieszczęścia

Publikacja: 19.10.2009 02:30

Polczaka obwołano najgorszym zawodnikiem w przegranym 0:2 meczu z Czechami, a ciąg dalszy nastąpił podczas spotkania Cracovii z Polonią Bytom. To, że zawodnicy Jurija Szatałowa nie wykorzystali kilku okazji po jego niepewnych interwencjach, to szczęście, ale gol samobójczy w samej końcówce, dający gościom zwycięstwo, dopełnił czary goryczy.

Cracovia jak zwykle prowadziła i jak zwykle nie potrafiła wygrać. Polonia Bytom ostatnio nie przegrywa i tego, że ciągle zajmuje miejsce w pierwszej trójce, nie można już traktować jako przypadku.

Podobnie jest zresztą z Ruchem Chorzów. Na stadionie przy Cichej bieda tak piszczy, że aż odstrasza przeciwników. W tym sezonie żadnej drużynie nie udało się gospodarzom odebrać choćby punktu, nikt nie strzelił nawet jednego gola.

W piątek na Śląsk przyjechała Lechia i gdyby Andrzej Niedzielan wykorzystał więcej niż jedną okazję, jakie miał pod bramką przeciwnika, zwycięstwo Ruchu mogło być dużo okazalsze. Ruch zbliżył się do Wisły na 3 punkty. Zazdroszczą mu tego i Legia, i Lech.

[srodtytul]Bo boisko było złe[/srodtytul]

Dwa tygodnie przerwy na mecze reprezentacji miały dać Legii oddech przed skuteczną pogonią za Wisłą. Piłkarze Jana Urbana w ostatniej kolejce przegrali z Jagiellonią Białystok, a kibicom nie pozwolili o sobie zapomnieć, rzucając cytrusami w balkony tych, którzy zwracali im uwagę nad ranem po imprezie integracyjnej.

Ani impreza, ani dwa tygodnie przerwy Legii nie uzdrowiły. Kandydat na mistrza zostawił punkty w Gliwicach, gdzie zremisował z Piastem 1:1 i powinien się cieszyć, że nie przegrał. Od zwycięskiego meczu z Lechem Urban przestawił zespół na grę dwoma napastnikami, jednak niewiele to pomaga.

Niewiele pomagają też tłumaczenia trenera, który traci zrozumienie także u właścicieli klubu. Ostatnio piłkarzom zarzucił brak agresji w grze, w Gliwicach najbardziej nie podobało mu się złe boisko i to, że Dickson Choto jest ciężki, więc nic dziwnego, że przegrywał pojedynki z gliwickimi sprinterami.

Ale w Piaście nie ma sprinterów, a Choto w wysokiej formie brak szybkości zawsze nadrabiał dobrym ustawieniem. Gola dla Legii strzelił Maciej Iwański – bardzo ładnego, mimo że jego zdaniem w Polsce gra się zbyt ciężkimi piłkami.

[srodtytul]Bezrobotni za złotówkę[/srodtytul]

Po pięciu meczach bez zwycięstwa wreszcie wygrał drugi warszawski klub – Polonia. Wierzyć w piłkarzy Duszana Radolsky’ego przestali już chyba nawet kibice, bo w sobotę na meczu z Odrą było ich tysiąc, a na telebimie pojawił się komunikat, że bezrobotni na Konwiktorską wchodzą za złotówkę. Wystarczy pokazać zaświadczenie z urzędu pracy z pieczątką nie starszą niż miesiąc.

Polonia prowadziła z Odrą 2:0 do przedostatniej minuty. Marcin Wodecki strzelił gola na 1:2, a w doliczonym czasie gry sędzia Włodzimierz Bartos doszukał się faulu w czystej interwencji Piotra Dziewickiego w polu karnym. Sprawiedliwości stało się zadość, bo strzał Jacka Kowalczyka obronił Sebastian Przyrowski. Sędzia po meczu Dziewickiego przeprosił.

Polonia wygrała pierwszy raz od dwóch miesięcy, gola bez pomocy rywala strzeliła po 632 minutach. Odra przegrała po raz szósty z rzędu, a debiutujący w ekstraklasie Robert Moskal zdążył poinformować, że z czeskim zarządem klubu kompletnie się nie rozumie. Taktykę na mecz przećwiczył dopiero na meczu, bo wcześniej mu nie pozwolono.

Od sześciu meczów niepokonany jest Bełchatów, a że do gry wrócił Dawid Nowak, to może być dopiero początek. W Kielcach Korona pokazała, jak przegrać wygrany mecz. Arka wykorzystała dwa błędy w obronie gospodarzy i strzeliła dwa gole, piłkarzom Korony udało się tylko raz pokonać Andrzeja Bledzewskiego, chociaż gdyby udało się i pięć, do bramkarza z Gdyni nikt nie mógłby mieć pretensji.

Polczaka obwołano najgorszym zawodnikiem w przegranym 0:2 meczu z Czechami, a ciąg dalszy nastąpił podczas spotkania Cracovii z Polonią Bytom. To, że zawodnicy Jurija Szatałowa nie wykorzystali kilku okazji po jego niepewnych interwencjach, to szczęście, ale gol samobójczy w samej końcówce, dający gościom zwycięstwo, dopełnił czary goryczy.

Cracovia jak zwykle prowadziła i jak zwykle nie potrafiła wygrać. Polonia Bytom ostatnio nie przegrywa i tego, że ciągle zajmuje miejsce w pierwszej trójce, nie można już traktować jako przypadku.

Pozostało 86% artykułu
Piłka nożna
Kto chce grać z Rosjanami w piłkę?
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity od Citibanku można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Piłka nożna
Jerzy Piekarzewski. Tu zawsze brakuje 99 groszy do złotówki
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Trzeba dbać o pamięć Kazimierza Deyny, ale nikt nie chce pomóc
Piłka nożna
Wraca portugalska szkoła. Manchester United wybrał nowego trenera
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Piłka nożna
„Fryzjer” na wolności. Były szef piłkarskiej mafii opuścił przedterminowo więzienie