Cracovia ma najlepsze karty. W tabeli wiosny jest szósta, w środę w spektakularny sposób wygrzebała się ze strefy spadkowej, w której zajmowała miejsce od pierwszej kolejki. Do tego dochodzi rywal z ostatniej kolejki, czyli GKS Bełchatów – przeciętny sportowo, a od kilku tygodni spokojny o swoją przyszłość w ekstraklasie.
Arka i Polonia Bytom to przede wszystkim inny poziom sportowy. Wiosną piłkarze z Gdyni uzbierali 11 punktów, ci ze Śląska – jeden mniej. W składach tych drużyn zwyczajnie brakuje argumentów, by marzyć o ekstraklasie. Polonia ostatni mecz rozegra w Warszawie z Legią. Arka jedzie do Wrocławia, gdzie Śląsk, by być pewnym gry w europejskich pucharach, potrzebuje zwycięstwa. Gościom marzyć o trzech punktach nawet nie wypada, bo są jedyną drużyną ekstraklasy, która poza własnym stadionem nie wygrała ani razu.
Co ciekawe, właściciel Cracovii, jako jedyny z dołu tabeli, dla piłkarzy, którzy uratują ekstraklasę, przygotował premię, o której inni mogliby tylko pomarzyć – dwa miliony złotych. Polonia ma długi, Arkę stać na słabych piłkarzy.
Jeszcze ciaśniej niż na dole tabeli jest na szczycie. Oczywiście Wisła jest już mistrzem – nawet jeśli z Polonią Warszawa wygra ligę z najmniejszą liczbą punktów, od kiedy za zwycięstwo przyznaje się trzy. Za nią z drużyn walczących o europejskie puchary największe szanse daje się Śląskowi i – mimo ostatnio fatalnej gry – Jagiellonii.
Piłkarze Michała Probierza zmierzą się u siebie z Ruchem Chorzów, Śląsk także przed własnymi kibicami zagra z Arką i może wystarczyć mu nawet remis.