Świerczok piłkarzem Kaiserslautern

Jakub Świerczok wierzy, że szybko zostanie gwiazdą. Właśnie przeszedł z Polonii Bytom do Kaiserslautern

Publikacja: 04.01.2012 02:39

Jakub Świerczok, lat 19

Jakub Świerczok, lat 19

Foto: newspix.pl

Hasło: Świerczok. Odzew: Bezczelny, przekonany o własnej wartości dzieciak. Do Niemiec pojechała z nim mama, a klub do sztabu szkoleniowego dołączył trenera Artura Płatka – znajomego prezesa Kaiserslautern Stefana Kuntza.

Świerczoka w Polsce mało kto kojarzy. Pojawił się nagle, Polonii  spadł z nieba. Dzięki ponad 400 tysiącom euro, które za niego dostanie, klub z Bytomia może wydostać się z długów.

Urodził się w Tychach i zanim trafił do Bytomia, jako junior ćwiczył w MK Górnik Katowice, SMS Kraków i Cracovii. W Tychach jako dzieciaka wyrzucono go z klubu, bo spóźnił się z wakacji. W Krakowie chodził na mecze seniorów Cracovii, dopingował ich, nosząc na szyi szalik z napisem obrażającym Wisłę.

Jeszcze w poprzednim sezonie zazwyczaj był rezerwowym w Młodej Ekstraklasie. Kiedy dostał szansę wyjazdu na zgrupowanie do Turcji z pierwszą drużyną, okazało się, że nie ma paszportu. Polonia spadła z Ekstraklasy, zadłużony po uszy klub szukał oszczędności i Świerczok trafił do pierwszej jedenastki. Sam wybrał sobie koszulkę z numerem dziesięć, przedstawiał się dziennikarzom, chętnie udzielał wywiadów. Czasami mówił nawet, ile strzeli goli w najbliższym meczu. Najciekawsze, że z danego słowa się wywiązywał. 12 goli na zakończenie rundy dało mu pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców I ligi.

– Przestańmy wreszcie sprzedawać Świerczoka, bo tylko mu zaszkodzimy. To na razie tylko dobry materiał na piłkarza – mówił Dariusz Fornalak, trener Polonii, która jest przedostatnia w tabeli.

Pomimo tych ostrzeżeń Świerczokiem zainteresowało się pół piłkarskiej Polski oraz Kaisersluatern. Najbliżej podpisania umowy wydawała się Wisła, piłkarz pojechał nawet do Krakowa, jednak podobno już wtedy był zdecydowany na wyjazd do Niemiec.

Być może swoje zrobili także kibice Wisły, którzy przypomnieli działaczom, na czyim stadionie i w jakim szaliku siedział Jakub, gdy był jeszcze trochę młodszy. Sam Świerczok opozycję fanów wyśmiał mówiąc, że zamknąłby im usta kilkoma golami.

Niemcy podpisując umowę na trzy i pół roku i dając piłkarzowi zarobki sięgające ponoć 12 tysięcy euro miesięcznie, zapewniają, że wiedzą, co robią. – Uważnie obserwowaliśmy tego zawodnika, ma instynkt strzelecki – mówił prezes Kuntz.

Jutro Kaiserslautern wylatuje na zgrupowanie do Hiszpanii. Z 17. spotkań jesienią wygrało tylko trzy, zajmuje w tabeli Bundesligi 16. miejsce.

Świerczok jest przekonany, że klub nie zdecyduje się go wypożyczyć do żadnej drużyny z niższych lig. Chce zdobywać doświadczenie w 1. Bundeslidze.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.kolodziejczyk@rp.pl

Hasło: Świerczok. Odzew: Bezczelny, przekonany o własnej wartości dzieciak. Do Niemiec pojechała z nim mama, a klub do sztabu szkoleniowego dołączył trenera Artura Płatka – znajomego prezesa Kaiserslautern Stefana Kuntza.

Świerczoka w Polsce mało kto kojarzy. Pojawił się nagle, Polonii  spadł z nieba. Dzięki ponad 400 tysiącom euro, które za niego dostanie, klub z Bytomia może wydostać się z długów.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Piłka nożna
Bodo/Glimt. Wyrzut sumienia polskich klubów
Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany