Polsko-niemiecki taniec zwycięstwa

Lewandowski znów strzela, Błaszczykowski asystuje. Szczęsny wrócił do bramki Arsenalu. Porażki Manchesteru Utd i Chelsea

Publikacja: 19.11.2012 00:54

Robert Lewandowski zdobył w Bundeslidze już siedem goli

Robert Lewandowski zdobył w Bundeslidze już siedem goli

Foto: PAP/EPA

„Lewandowski i Goetze zatańczyli z Fuerth" – napisał po zwycięstwie mistrzów Niemiec 3:1 „Kicker". Już w trzeciej minucie polsko-niemiecki duet dał Borussii prowadzenie. Mario Goetze wpadł w pole karne, od jego zwodów obrońcom zakręciło się  w głowach, piłka trafiła pod nogi Roberta Lewandowskiego i było 1:0.

Ale sobotnie popołudnie należało też do wracającego po kontuzji Kuby Błaszczykowskiego. Polak jak zwykle był dla przeciwników za szybki, wywalczył rzut karny, który pewnie wykorzystał Lewandowski, a potem asystował przy golu Goetzego. Z boiska zszedł w 83. minucie, Lewandowski i Łukasz Piszczek grali do końca. Borussia w tabeli nadal jest czwarta, do Bayernu, który bez m.in. Francka Ribery'ego i Arjena Robbena zremisował w Norymberdze 1:1, traci 9 punktów.

Dla innych reprezentantów Polski w Bundeslidze nie był to udany weekend. Przegrał i Hannover 96 (1:2 z Freiburgiem), i Mainz (0:1 w Hamburgu). Artur Sobiech grał pół godziny, Eugen Polanski został zmieniony w 73. minucie. Sebastian Boenisch zwycięstwo kolegów z Bayeru Leverkusen nad Schalke (2:0) oglądał z ławki.

Szczęśliwy powrót do Arsenalu po kontuzji miał Wojciech Szczęsny. Mecz z Tottenhamem (5:2) zaczął się źle, już po dziesięciu minutach Polak musiał wyciągać piłkę z bramki: ze strzałem Jermaine'a Defoe jeszcze sobie poradził, ale przy dobitce Emmanuela Adebayora był bez szans. Napastnik z Togo zdobywał kiedyś gole dla Arsenalu, każdy jego przyjazd na stadion Emirates wzbudza emocje, bo rozstał się z klubem w złym stylu. Gdy kilka minut później dostał czerwoną kartkę za faul na Santim Cazorli, na trybunach wybuchła radość.

To był przełomowy moment meczu, gospodarze poczuli, że rywal krwawi, rzucili się do ataku, nic sobie nie robiąc ze świetnej postawy Hugo Llorisa. Efekty przyszły szybko. Do przerwy prowadzili już 3:1 po bramkach Pera Mertesackera, Lukasa Podolskiego i Oliviera Giroud. W drugiej połowie trafili Cazorla i Theo Walcott.

Nowym liderem w Anglii został Manchester City. Pokonał 5:0 Aston Villę. Chelsea przegrała na wyjeździe z rewelacyjnym West Bromwich 1:2, ale największą niespodzianką była porażka prowadzącego dotychczas w tabeli Manchesteru United – w Norwich 0:1. – Jesteśmy bardzo rozczarowani, ale rywale ciężko zapracowali na to zwycięstwo – powiedział Alex Ferguson, który zatęsknił za Cristiano Ronaldo. – Chciałbym kiedyś zobaczyć go znów w swojej drużynie, ale zdaję sobie sprawę, że nie ma takiej szansy. Kto mógłby sobie pozwolić, by go kupić? Może Rosjanie, ale wątpię, czy on by chciał tam grać. Już w Manchesterze skarżył się na pogodę – stwierdził menedżer United.

W Hiszpanii bez zmian: wygrała Barcelona (3:1 z Saragossą), wygrał Real Madryt (5:1 z Athletikiem Bilbao). Leo Messi tydzień temu rozprawił się z wynikiem Pelego (75 bramek w jednym roku – 1958), teraz goni rekord Gerda Muellera sprzed 40 lat (85). W sobotę strzelił kolejne dwa gole, ma ich już 78.

Lider Serie A Juventus zremisował bezbramkowo z Lazio. Pojedynek dwóch czołowych strzelców ligi wygrał Stephan El Shaarawy. 20-letni napastnik o egipskich korzeniach zdobył dwa gole dla Milanu, zabierając punkt Napoli (2:2). Edinson Cavani do bramki nie trafił.

We Francji wydarzeniem była druga z rzędu porażka PSG na własnym stadionie – 1:2 z Rennes grającym przez 40 minut w dziewiątkę. Na pierwsze miejsce, po zwycięstwie 3:0 nad Reims (cały mecz Grzegorza Krychowiaka), awansował Lyon, a na drugie Bordeaux Ludovica Obraniaka (90 minut), które pokonało Marsylię 1:0. Nerwy puszczają piłkarzom Montpellier. Po zremisowanym 1:1 spotkaniu z Valenciennes Cyril Jeunechamp uderzył dziennikarza „L'Equipe". Mistrz Francji wygrał tylko trzy mecze.

„Lewandowski i Goetze zatańczyli z Fuerth" – napisał po zwycięstwie mistrzów Niemiec 3:1 „Kicker". Już w trzeciej minucie polsko-niemiecki duet dał Borussii prowadzenie. Mario Goetze wpadł w pole karne, od jego zwodów obrońcom zakręciło się  w głowach, piłka trafiła pod nogi Roberta Lewandowskiego i było 1:0.

Ale sobotnie popołudnie należało też do wracającego po kontuzji Kuby Błaszczykowskiego. Polak jak zwykle był dla przeciwników za szybki, wywalczył rzut karny, który pewnie wykorzystał Lewandowski, a potem asystował przy golu Goetzego. Z boiska zszedł w 83. minucie, Lewandowski i Łukasz Piszczek grali do końca. Borussia w tabeli nadal jest czwarta, do Bayernu, który bez m.in. Francka Ribery'ego i Arjena Robbena zremisował w Norymberdze 1:1, traci 9 punktów.

Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum