W Anglii zamieszanie i skandal. Media i kibice zastanawiają się, czy gwiazdorowi Chelsea puściły nerwy. Jeśli tak, to grozi mu surowa kara. Była 80. minuta półfinałowego meczu Swansea - Chelsea w rozgrywkach Pucharu Ligi Angieslskiej. Na tablicy wyników widniał wynik 0:0, co dawało niespodziewany awans do finału piłkarzom Swansea (w pierwszym meczu walijczycy wygrali 2:0), gdzie spotkaliby się z czwartoligowym Bradford.

Eden Hazard spieszył się, chcąc wznowić akcję, a chłopiec ociągał się z oddaniem piłki, która wyszła na aut. Gwiazdor Chelsea podbiegł do niego i próbował wyszarpać piłkę, a kiedy chłopiec upadł i przykrył ją swoim ciałem, schylił się i kopnął.

Nie wiadomo dokładnie: chłopca, czy leżącą pod nim piłkę. Z daleka wyglądało tak, jakby zaatakował chłopaka. Sędzia chis Foy zinterpretował to w ten sposób i dał zawodnikowi czerwoną kartkę. Osłabiona Chelsea nie zdołała odwrócić losów meczu, a Hazarda czeka teraz na pewno postępowanie dyscyplinarne. Jego nadzieja w tym, że sędziowie obejrzą powtórki, a jemu uda mu się przekonać ich do swojej wersji wydarzeń.

Na oficjalnym koncie na Twitterze klub broni zawodnika: „Czy futbol oszalał? Hazard został wyrzucony za wykopnięcie piłki spod chłopca, który nie chciał jej oddać na boisko." Decyzję sędziego poparł były gwiazdor Liverpoolu Robbie Fowler. A dziennikarz CNN Piers Morgan napisał: „Eden Hazard wyrzucony za celowe kopnięcie chłopca w żebro. Tak, przeczytaliście dobrze. Niesłychane!"

W 1995 roku za cios kung fu wymierzony w obrażającego go kibica Eric Cantona, został zawieszony na dziewięć miesięcy, zapłacił 20 tys. funtów kary, a sąd dodatkowo skazał go na 120 godzin prac społecznych.