To była egzekucja na oczach Jose Mourinho. Borussia Dortmund już do przerwy prowadziła na wyjeździe z Greuther Fuerth 5:0, pokazując, jaka przepaść dzieli czołową drużynę Bundesligi od najsłabszej.
Mario Goetze bawił się z obrońcami, zdobył dwie bramki. Jakub Błaszczykowski trafił raz, asystował też przy obydwu golach Ilkaya Guendogana, a w drugiej połowie przy kolejnej, 22. już bramce Roberta Lewandowskiego.
Jeśli polski napastnik trafi w pięciu ostatnich spotkaniach, wyrówna rekord Gerda Muellera, który ponad 40 lat temu strzelał w 16 meczach z rzędu. Borussia (całe spotkanie rozegrał także Łukasz Piszczek) po przerwie wyraźnie zwolniła tempo, zwyciężyła 6:1.
– Mourinho niekoniecznie przyjechał tu osobiście, by odkryć, że Goetze może grać też na lewej stronie – żartował Juergen Klopp. – Nie pokazaliśmy mu żadnych słabych punktów.
Pierwszy mecz Borussii z Realem Madryt w półfinale Ligi Mistrzów 24 kwietnia w Dortmundzie. Pewny tytułu w Niemczech Bayern, w rezerwowym składzie, nie dał szans Nuernberg 4:0. Zastępujący Manuela Neuera Tom Starke obronił nawet rzut karny – efektownie, głową.