Szwedowi nie spodobała się reakcja zawodników po ostatnim gwizdku kończącego sezon meczu z Newcastle (1:0). Meczu, który zapewnił im udział w eliminacjach Ligi Mistrzów. Rozgrywkach, w których występują nieprzerwanie od 1997 roku.

– Nie jestem zadowolony z tego, co zobaczyłem. Pochodzę ze starej szkoły, Pat Rice (były asystent Wengera – przyp. t.w.) zawsze powtarzał mi, że sezon bez trofeum to wielka porażka – wspomina Fredrik Ljungberg, który z Arsenalem zdobył dwa tytuły mistrzowskie i trzy puchary Anglii. Był ważną częścią drużyny, która w sezonie 2003/2004 nie przegrała żadnego meczu w Premiership.

Ljungberg ostrzega Wengera, by walczył z całych sił o pieniądze na transfery. – Trudno bić się o najwyższe cele, gdy co roku pozwala się odejść swoim najlepszym piłkarzom – przyznaje Szwed.

Wenger tym razem nikogo sprzedawać nie zamierza, a na zakupach nie będzie oszczędzał. – Mam jeden z najlepszych składów za moich rządów, ta grupa jest absolutnie wyjątkowa. Zdobyliśmy 73 punkty, trzy więcej niż rok temu. Ale wzmocnienia są potrzebne – zgadza się francuski menedżer i zapowiada, że sprowadzi przynajmniej trzech klasowych zawodników. Na transfery ma dostać 70 mln funtów.

Higuain, Benzema i Jovetić to tylko niektóre z nazwisk łączonych w ostatnich tygodniach z Arsenalem. Czy Wenger zostanie wreszcie królem polowania?