W eliminacjach strefy CONMEBOL Urugwajczycy zajmują dopiero szóstą pozycję. Do czwartego miejsca (ostatniego premiowanego bezpośrednim awansem) traci dwa punkty. Urugwajscy piłkarze nie potrafili wygrać żadnego z ostatnich sześciu eliminacyjnych spotkań. W środę przed nimi jeden z najważniejszych meczów: z Wenezuelą, która na razie zajmuje piąte miejsce, dające prawo gry w barażach z piątą drużyną eliminacji w Azji.

Drużyna narodowa Urugwaju jest idealną mieszanką młodości i doświadczenia. Młodzi gracze, tacy jak Gaston Ramirez czy Sebastian Coates, mają obok siebie 34-letniego Diego Forlana – najlepszego piłkarza mistrzostw świata w RPA i zawodnika, który strzelił najwięcej bramek dla swojego kraju (33). Reprezentacji swoim doświadczeniem pomagają również Diego Lugano czy Maxi Pereira. Filarami zespołu są piłkarze, uznawani za jednych z najbardziej wartościowych na świecie - Luis Suarez i Edinson Cavani. Dlaczego więc dysponując takim składem, Urugwajczycy mają kłopoty z awansem do mistrzostw? Nawet wtedy, gdy w eliminacjach nie gra Brazylia, która jako gospodarz ma już zapewnione miejsce w turnieju?

Zdaniem południowoamerykańskich mediów to nie piłkarze są głównym problemem reprezentacji, lecz trener Oscar Tabarez. Szkoleniowiec pracuje z drużyną narodową od 2006. Według części dziennikarzy - zbyt długo. Zespołowi brakuje świeżości, jego gra jest przewidywalna. Media zauważają, że gdy Francja zdobywała mistrzostwo świata (1998) i Europy (2000), w międzyczasie nastąpiła zmiana selekcjonera. Aime'a Jacqueta zastąpił Roger Lemerre. Dzięki temu Francuzi pokazali na boiskach Belgii i Holandii nowy styl, który zaskoczył przeciwników. Jednak ta teoria ma pewną lukę – nie sprawdziła się w przypadku Hiszpanów. Co prawda mistrzostwo Europy w 2008 zdobył Luis Aragones, a pierwsze miejsce na mundialu w RPA Vincente del Bosque, ale del Bosque również obronił z Hiszpanią tytuł mistrzów Starego Kontynentu.

Z tezą postawioną przez media nie zgadzają się także urugwajscy piłkarze. Zarzekają się, że to nie trener Tabarez jest problemem. Przyczyn słabej gry w meczach o stawkę szukają w sobie. Nie potrafią zmobilizować się na najważniejsze spotkania, mimo iż bez problemu radzą sobie w towarzyskich (we środę Urugwajczycy pokonali Francję 1:0). Przez wiele lat Urugwaj był zespołem, który odstawał od światowej czołówki. Nikt nie wymagał nieprzerwanego pasma sukcesów. Teraz od zawodników oczekuje się zwycięstw. Rola faworytów może być dla nich nie do uniesienia.