Od kilku dni Brazylijczycy protestują na ulicach co najmniej 80 miast. W samym Rio de Janeiro demonstrowało w czwartek prawie 300 tysięcy osób. W wyniku zamieszek, w mieście Ribeirao Preto, śmierć poniosła jedna osoba. Policja używa wobec protestujących gazu łzawiącego i gumowych kul. Ludzie nie zgadzają się na ogromne wydatki związanie z organizacją w ich kraju Pucharu Konfederacji i Mistrzostw Świata w przyszłym roku. Dodatkowo Rio de Janeiro jest organizatorem Igrzysk Olimpijskich w 2016 roku.
Zawodnicy reprezentacji Włoch otrzymali zakaz wychodzenia z hotelu. Ochrona obiektu doradziła im pozostanie w pokojach, póki zamieszki nie ustaną.
Trener reprezentacji Cesare Pradelli powiedział na konferencji przed dzisiejszym spotkaniem z gospodarzami turnieju, że Mario Balotelli otrzymał jako jedyny zgodę na wyjście z budynku, ponieważ "jego kolor różni się od naszego". Po chwili zrozumiał swój błąd i dodał: "Przepraszam, to był oczywiście żart."
Prandelli zaprzeczył również doniesieniom, o możliwości opuszczenia turnieju przez jego zespół. Trener wspomniał, że jeszcze kilka dni wcześniej, drużyna zwiedzała Rio de Janeiro bez najmniejszych problemów.
W tym roku kontrowersje wywołała we Włoszech również inna wypowiedź. Wiceprezes Milanu Paolo Berlusconiego, młodszy brat Silvio Berlusconiego nazwał Balotellego "czarnuszkiem", a całą wypowiedź nagrali włoscy dziennikarze. W styczniu tego roku, inny piłkarz mediolańskiego zespołu Kevin-Prince Boateng przerwał towarzyskie spotkanie z drużyną Pro Patria. W ramach protestu przeciwko rasistowskim okrzykom kibiców, postanowił zejść z boiska.