Arsene, sięgnij do portfela

Ligi zagraniczne. Falstart Arsenalu, udany debiut Moyesa w Manchesterze. Mourinho znów królem Londynu.

Publikacja: 18.08.2013 20:55

Arsene Wenger nie tak wyobrażał sobie początek sezonu: kontuzje, czerwona kartka Laurenta Koscielneg

Arsene Wenger nie tak wyobrażał sobie początek sezonu: kontuzje, czerwona kartka Laurenta Koscielnego i porażka z Aston Villą 1:3

Foto: AFP

Kiedy w szóstej minucie Olivier Giroud dał Arsenalowi prowadzenie w meczu z Aston Villą (1:3), nic nie zapowiadało kłopotów londyńczyków. Nawet wyrównujący gol Christiana Benteke z rzutu karnego jeszcze przed przerwą, podyktowany za faul Wojciecha Szczęsnego na Gabrielu Agbonlahorze.

Polak lekki strzał Benteke obronił, ale z dobitką już sobie nie poradził. Nie miał też szans przy kolejnej jedenastce, bo Belg tym razem uderzył pewnie w ten sam róg, a Szczęsny rzucił się w drugą stronę. – Sędzia liniowy powiedział mi, że nie podyktowałby drugiego karnego, więc nie rozumiem, dlaczego główny arbiter podjął inną decyzję, skoro nie mógł widzieć dokładnie, co się dzieje – denerwował się Arsene Wenger.
Skrzydeł gospodarzom to jednak nie podcięło. Grali ładnie, ale nieskutecznie.

Niesamowitym refleksem popisywał się bramkarz Aston Villi Brad Guzan. W 85. minucie dobił Arsenal debiutant, sprowadzony z Sevilli obrońca Antonio Luna, po kontrataku. Meczu nie dokończyli Koscielny (czerwona kartka), Alex Oxlade-Chamberlain, Kieran Gibbs i Bacary Sagna (kontuzje). A już w środę pierwsze spotkanie o Ligę Mistrzów z Fenerbahce, w Stambule.

Kibice Arsenalu mają dość bierności Wengera, na trybuny przynieśli transparenty z napisem „Spend, spend, spend” („Wydawaj, wydawaj, wydawaj”). Wiedzą, że bez transferów znów będzie ciężko o trofea.

– Macie, czego chcieliście, powinniście być szczęśliwi – rzucił do dziennikarzy Wenger. – Zaskoczeni? Przecież już przed sezonem nas skreśliliście. Jeśli zapytacie, czy z piłkarzami, którzy byli na boisku, mogliśmy wygrać, odpowiem: tak. Nie kupowaliśmy tylko dlatego, że nie znaleźliśmy odpowiednich zawodników. Ale brak transferów nas nie usprawiedliwia. Do końca okna zostały dwa tygodnie. Zapewniam, że będziemy jeszcze aktywni – przekonuje menedżer Arsenalu.
Anglicy występ Szczęsnego ocenili słabo. „Sky Sports” przyznał mu notę 5, gorszą dostał tylko Koscielny – 4. Polak miał trochę szczęścia: po strzale Fabiana Delpha uratował go słupek, raz pogubił się, wybiegając poza pole karne.

Lepiej wypadł Artur Boruc, oceniony na 6. Nie miał wiele pracy w meczu z West Bromwich (1:0), ale w doliczonym czasie swoją interwencją na linii bramkowej uratował Southampton trzy punkty. Chwilę wcześniej karnego pewnie wykorzystał Rickie Lambert. To jego najpiękniejszy tydzień w karierze: w środę 31-letni napastnik, który dorabiał kiedyś w sortowni buraków, zadebiutował w reprezentacji Anglii, w wygranym 3:2 spotkaniu ze Szkocją zmienił Wayne’a Rooneya i dał drużynie zwycięstwo.

Rooney podobno nie będzie już naciskał na transfer, ma pozostać w Manchesterze United. Sobotni mecz w Swansea (4:1) zaczął jako rezerwowy, pojawił się na boisku pół godziny przed końcem, asystował przy dwóch golach Robina van Persiego i Danny’ego Welbecka. – Nigdy nie martwiłem się o jego zaangażowanie, to znakomity piłkarz, potrzebujemy go – chwalił Rooneya David Moyes. – To był mój pierwszy ligowy mecz na ławce United, czułem się tak samo jak wtedy, gdy debiutowałem w Evertonie – opowiadał Szkot, który za tydzień zmierzy się w pierwszym klasyku Premiership z Chelsea Jose Mourinho.

Portugalczyk, wracający do Londynu po sześciu latach, był w niedzielę witany na Stamford Bridge z honorami. Misję odzyskania tytułu dla Chelsea zaczął od pewnego zwycięstwa nad Hull 2:0. – Jeśli nie zdobędziemy żadnego trofeum, odejdę – zapowiedział.

Luis Suarez, tak jak Rooney nalegający do niedawna mocno na transfer, przeprosił się z kolegami z Liverpoolu, ale zagrać ze Stoke nie mógł. Do końca dyskwalifikacji (za ugryzienie Branislava Ivanovicia) pozostało mu jeszcze pięć meczów. W sobotę przeszedł się po boisku, w klubowym dresie i z córką na rękach. Mimo obaw, kibice przyjęli go brawami. Liverpool zwyciężył 1:0, dzięki bramce Daniela Sturridge’a i paradom debiutującego na Anfield Simona Mignoleta, który w końcówce obronił strzał i dobitkę z karnego.

Zwycięstwo Borussii

Bayern pobił klubowy rekord (27 spotkań bez porażki), ale we Frankfurcie (1:0 z Eintrachtem) nie zachwycił. Pep Guardiola jest jednak zadowolony z postępów. Znów bramkę strzelił Mario Mandżukić, efektownym wolejem. Wypada odnotować debiut Thiago Alcantary. Mario Goetze nie wstał z ławki.

Sebastian Boenisch miał udział przy jedynym golu dla Bayeru Leverkusen (1:0 w Stuttgarcie), jego dośrodkowanie próbował wybić Daniel Schwaab, ale pokonał własnego bramkarza. Eugen Polanski (Hoffenheim) rozegrał cały mecz w Hamburgu (5:1). Artur Sobiech wszedł na boisko po przerwie, ale Hannover 96 przegrał w Moenchengladbach 0:3. Borussia Dortmund z Robertem Lewandowskim i Jakubem Błaszczykowskim w składzie wygrała z Eintrachtem Brunszwik 2:1.

We Francji pierwsze zwycięstwo Reims Grzegorza Krychowiaka (62 minuty w wygranym 2:1 meczu z Lille) i pierwszy punkt Bordeaux Ludovica Obraniaka (91 minut w Tuluzie – 1:1). Monaco pewnie pokonało 4:1 Montpellier, Radamel Falcao trafił z karnego, ale bohaterem został zdobywca hat-tricka Emmanuel Riviere, 15 razy tańszy od Kolumbijczyka.

W Barcelonie, argentyński szkoleniowiec gospodarzy Gerardo "Tata" Martino rozpoczął pracę w hiszpańskiej ekstraklasie od rozgromienia Levante 7:0. Bramki strzelili Lionel Messi (w 12. i 42. minucie), Pedro Rodriguez (w 26. i 73. minucie), Dani Alves (23. min.), Xavi Hernandez (45. min.) i Alexis Sanchez (3. min.).

Kiedy w szóstej minucie Olivier Giroud dał Arsenalowi prowadzenie w meczu z Aston Villą (1:3), nic nie zapowiadało kłopotów londyńczyków. Nawet wyrównujący gol Christiana Benteke z rzutu karnego jeszcze przed przerwą, podyktowany za faul Wojciecha Szczęsnego na Gabrielu Agbonlahorze.

Polak lekki strzał Benteke obronił, ale z dobitką już sobie nie poradził. Nie miał też szans przy kolejnej jedenastce, bo Belg tym razem uderzył pewnie w ten sam róg, a Szczęsny rzucił się w drugą stronę. – Sędzia liniowy powiedział mi, że nie podyktowałby drugiego karnego, więc nie rozumiem, dlaczego główny arbiter podjął inną decyzję, skoro nie mógł widzieć dokładnie, co się dzieje – denerwował się Arsene Wenger.
Skrzydeł gospodarzom to jednak nie podcięło. Grali ładnie, ale nieskutecznie.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Piłka nożna
Kto nowym selekcjonerem reprezentacji Polski? Karuzela zaczyna się kręcić
Piłka nożna
Edward Iordanescu. Wprowadził Rumunię na Euro 2024, teraz ma odzyskać mistrzostwo dla Legii
Piłka nożna
Michał Probierz odchodzi. Pożar ugaszony, czas na nowy rozdział
Piłka nożna
„Było - minęło”. Cezary Kulesza komentuje dymisję Michała Probierza
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Piłka nożna
Michał Probierz rezygnuje. Kto mógłby go zastąpić? Trzy nazwiska na pierwszym planie, jeden faworyt