Nie było meczów wyrównanych, nie spotkali się żadni giganci europejskiej piłki, a jednak nie wszystkie mecze zakończyły się zgodnie z planem. Juventus Turyn przeważał w Kopenhadze przez 90 minut, mistrzowie Włoch oddali 26 strzałów na bramkę przeciwników, ale nie potrafili wygrać. Niedawno Kopenhaga zatrzymała u siebie wielką Barcelonę, we wtorek jej mecz z Juventusem zakończył się remisem 1:1.
Kiedy mali mierzyli się z wielkimi, grali jak równy z równym, dopóki starczało im sił. Nuworysze z Paryża, w składzie których Laurent Blanc próbuje zmieścić obok siebie dwóch genialnych napastników – Zlatana Ibrahimovicia i Edinsona Cavaniego, po pierwszej połowie meczu z Olympiakosem Pireus remisowali 1:1 i byli zespołem słabszym. Po przerwie, kiedy na boisku pojawił się już Ezequiel Lavezzi, PSG wykorzystało słaby element przeciwników i strzeliło trzy gole po rzutach rożnych. Mistrzowie Francji mogli wygrać wyżej, jednak rzutu karnego nie wykorzystał Ibrahimović i skończyło się na 4:1. To może być bardzo łatwa grupa dla PSG, bo pozostali przeciwnicy - Benfica Lizbona i Anderlecht Bruksela także powinni startować w niższej wadze.
Carlo Ancelotti chciał zachować się fair i chociaż w lidze hiszpańskiej stawia w bramce na Diego Lopeza, w Lidze Mistrzów pozwolił zagrać Ikerowi Casillasowi. Wokół bramkarza reprezentacji Hiszpanii ostatnio sporo szumu. Wydawało się, że jego zły okres skończy się wraz z odejściem z Realu Jose Mourinho, jednak także jego następca uznał, że Casillas obecnie prezentuje niższy poziom niż Lopez. Partnerka Ikera, dziennikarka Sara Carbonero dolała ostatnio oliwy do ognia twierdząc, że nie wie, w jakim kraju urodzi dziecko.
Casillas w meczu z Galatasaray wytrwał na boisku tylko dziesięć minut. Zderzył się z Sergio Ramosem i nie był już w stanie kontynuować gry. Nie wiadomo czy ucierpiały jego żebra czy może miał problemy z mięśniami brzucha, wiadomo za to, że Real poradził sobie bez niego. Wicemistrzowie Hiszpanii wygrali 6:1 po hat-tricku Cristiano Ronaldo, dwóch golach Karima Benzemy i jednym Isco. Gareth Bale pojawił się na boisku dopiero w drugiej połowie, ale wniósł do gry wiele ożywienia.
W grupie D pewne zwycięstwa faworytów. Manchester City rozegrał chyba najlepsze spotkanie w historii swoich występów w Lidze Mistrzów wygrywając w Pilźnie z Viktorią 3:0. Najmniejszych problemów z CSKA Moskwa nie miał także Bayern. Drużyna Pepa Guardioli na tle dużo słabszych przeciwników wyglądała wreszcie, jak doskonale działająca maszyna. 3:0 to był najniższy wymiar kary.