Reklama
Rozwiń

Jałowy futbol

Polska – Irlandia 0:0. Nudny mecz, drużyna Adama Nawałki wciąż we mgle.

Publikacja: 20.11.2013 00:16

Korespondencja z Poznania

Miało nie być rewolucji, ale była. W porównaniu z piątkowym meczem ze Słowacją trener Adam Nawałka zdecydował się zmienić aż ośmiu zawodników. Nie trzeba już jeździć na zimowe, egzotyczne zgrupowania, żeby przyjrzeć się kadrowym rezerwom. W meczu z Irlandią selekcjoner dał szansę zawodnikom, których w ligowej szarzyźnie wyłowiło tylko jego oko.

Na lewej obronie Adam Marciniak, na pozycji defensywnego pomocnika – Krzysztof Mączyński. Reprezentacyjny casting trwa w najlepsze, jednak wciąż trudno powiedzieć, czy któryś z nowych zawodników przyda się w poważnym meczu o punkty.

Ze spotkania ze Słowacją w pierwszym składzie przetrwali tylko Jakub Błaszczykowski, Robert Lewandowski i Waldemar Sobota. W zupełnie nowym ustawieniu, z Błaszczykowskim grającym na środku boiska, trudno było o zrozumienie, od oglądania meczu w pierwszej połowie bolały zęby.

Podcięte skrzydła

Kibice w Poznaniu nie zapełnili trybun, dziesięć tysięcy miejsc pozostało wolnych, nie ma już nieuzasadnionej wiary, że przyjście nowego trenera odmieni grę naszej drużyny. Zapał kibiców chłodził także sam selekcjoner, prosząc o czas do maja przyszłego roku, kiedy wybierze najlepszych zawodników. Na zgrupowaniu w Grodzisku Wielkopolskim ich nie było, była za to autorska kadra trenera, który zgodnie z zapowiedziami zdecydował się na zaskakujące powołania.

Nową taktyką Nawałka podciął kadrze skrzydła. Błaszczykowski był mniej widoczny niż po prawej stronie, a zastępujący go na tej pozycji Piotr Ćwielong z drugoligowego Bochum nie zdecydował się na żaden rajd, grał asekuracyjnie, podając głównie do tyłu.

Stary problem

Dużo można mówić o pomyśle na lepsze wykorzystanie Lewandowskiego, trudniej to wykonać. Wczoraj napastnik Borussii Dortmund zszedł z boiska już po godzinie, nie dostał braw, mimo że wkroczył właśnie do Klubu Wybitnego Reprezentanta (60 meczów). W trakcie gry był mało widoczny, nie oddał żadnego strzału.

Zarzucanie mu braku zaangażowania to bzdura, ale wkrótce nowy selekcjoner stanie przed starym problemem – mamy w kadrze piłkarza, którego zazdrości nam cała Europa, i zupełnie nie potrafimy tego wykorzystać. W Poznaniu, bez szybkich skrzydeł, Polacy przyjęli najprostszą taktykę, wykopując piłkę daleko przed siebie środkiem boiska i licząc na to, że Lewandowski zrobi z nią coś ciekawego.

Irlandzki trenerski duet Martin O'Neill – Roy Keane w swoim debiucie poprowadził drużynę do pewnego zwycięstwa nad Łotwą 3:0. Irlandczycy wymienili w tym spotkaniu ponad 800 podań, niczym Hiszpania albo Barcelona. Chcieli pożegnać się z wizerunkiem drużyny walecznej, ale słabo wyszkolonej technicznie. W Poznaniu pokazali tylko doskonałą organizację gry w obronie, wrócili do starych nawyków. Gdyby to nie był mecz towarzyski, pierwszą połowę mogli kończyć w dziesiątkę po brutalnym faulu Johna O'Shea.

Nawałka zapowiedział, że po dwóch meczach zrobi porządną analizę i przeprowadzi selekcję. Niestety, będzie to zapewne selekcja negatywna, bo żaden z nowych zawodników nie wykorzystał swojej szansy, nie przekonał, że warto na niego stawiać. Marciniak na lewej obronie był chyba jeszcze słabszy niż Rafał Kosznik, Michał Pazdan niż Grzegorz Krychowiak. Ich szczęście polegało na tym, że Irlandczycy nie potrafili tak szybko atakować jak Słowacy w piątek.

Decyzje Nawałki od początku wydawały się wyborem dokonywanym na pokaz. Kiedy Waldemar Fornalik powoływał Arkadiusza Milika, Pawła Wszołka, Piotra Zielińskiego czy Mateusza Klicha, przyklaskiwała mu cała Polska, bo byli to piłkarze w reprezentacji nowi, ale tacy, którzy akurat błysnęli formą. Mączyńskiego, Marciniaka, Kosznika czy Tomasza Hołotę w kadrze widział teraz tylko selekcjoner.

Do zobaczenia w marcu

Przeciwko Irlandii w drugiej połowie Polacy zagrali trochę lepiej. Rzadziej dopuszczali rywali pod swoją bramkę, a sami zbliżali się chociaż do pola karnego przeciwników. Strzelać z daleka próbował Tomasz Jodłowiec, Łukasz Szukała zrobił użytek ze swojego wzrostu i dał pracę bramkarzowi Davidowi Forde'owi. Uderzenia Błaszczykowskiego czy Soboty trafiały w irlandzki twardy mur. Innych pomysłów nie było.

Reprezentacja Polski nie potrafi wygrać od wrześniowego meczu z San Marino. Po porażkach z Ukrainą, Anglią i Słowacją tym razem udało jej się chociaż zremisować. W Poznaniu piłkarze pokazali, że bardzo im zależy na grze w kadrze, nie cofali nóg i łokci, walcząc o piłkę z grającym bardzo agresywnie przeciwnikiem.

Teraz na szczęście dadzą nam od siebie odpocząć na kilka miesięcy. W styczniu reprezentacja złożona z zawodników polskich lig wyjedzie na tygodniowe zgrupowanie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, na poważnie zagra dopiero w marcu.

Nawałka nie może tego czasu zmarnować. Musi jeździć, oglądać i szukać, nie wolno mu ominąć Bordeaux, by raz na zawsze wyjaśnić sprawę Ludovica Obraniaka. Jeszcze przed meczem z Irlandią selekcjoner zapowiadał, że dla niektórych zawodników mogą to być ostatnie powołania na długi czas. Na swoją obronę może przypomnieć tylko wynik lutowego spotkania w Dublinie, kiedy to reprezentacja prowadzona przez Fornalika przegrała z Irlandią 0:2.

W Poznaniu udało się przekuć w czyn tylko jedną z zasad Nawałki. Umiejętności może zabraknąć, ale chęci do gry nigdy. Kiedy Błaszczykowski schodził z boiska na kilka minut przed końcem, dostał od kibiców potężne brawa. Cała drużyna – gwizdy. Mimo to po ostatnim gwizdku karnie poszła podziękować trybunom za doping, którego nie było.

Polska - Irlandia 0:0

Żółte kartki: Polska – Pazdan; Irlandia - O'Shea. Sędziował: Richard Trutz (Słowacja). Widzów: 31 094. Polska: Szczęsny - Celeban, Szukała, Kowalczyk, Marciniak - Pazdan, Mączyński (59. Jodłowiec) - Ćwielong (80. Olkowski) , Błaszczykowski (89. Robak), Sobota (80. Brzyski) - Lewandowski (59. Teodorczyk). Irlandia: Forde - Kelly, St Ledger (32. O'Shea), Wilson (76. Whelan), Ward - Walters, McCarthy (62. Pearce), Green, McGeady (62. McClean) - Stokes (68. Doyle), Long (73. Hoolahan).

Korespondencja z Poznania

Miało nie być rewolucji, ale była. W porównaniu z piątkowym meczem ze Słowacją trener Adam Nawałka zdecydował się zmienić aż ośmiu zawodników. Nie trzeba już jeździć na zimowe, egzotyczne zgrupowania, żeby przyjrzeć się kadrowym rezerwom. W meczu z Irlandią selekcjoner dał szansę zawodnikom, których w ligowej szarzyźnie wyłowiło tylko jego oko.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku