Robert Lewandowski już wie, gdzie zagra w przyszłym sezonie. Transferowa saga dobiegła końca, ale o tym, jaki klub wybrał, poinformuje dopiero 2 stycznia. Niemieckie media nie mają jednak wątpliwości: trafi latem do Bayernu.
Franz Beckenbauer twierdzi, że Lewandowski jest lepszy niż Mario Mandżukić (to Chorwat miałby mu ustąpić miejsca w ataku). Kamery będą śledzić w sobotni wieczór każdy ruch Polaka. Lewandowski przewodzi klasyfikacji strzelców Bundesligi (9 bramek, Mandżukić – 8), ale cały czas musi udowadniać, że jego serce wciąż należy do Borussii. W pięciu ostatnich meczach z Bayernem gola nie zdobył, w maju – trzy tygodnie przed finałem Ligi Mistrzów – nie wykorzystał rzutu karnego, a w Dortmundzie był remis 1:1.
Cała liga kibicuje Borussii, bo chyba tylko ona może zatrzymać Bayern, a traci do niego już cztery punkty. Drużyna Pepa Guardioli dwa tygodnie temu pobiła rekord meczów bez porażki w Bundeslidze (37).
Borussia została bez obrony. Do poważnie kontuzjowanego Nevena Suboticia, który na boisko wróci za pół roku, dołączyli po meczu z Anglią Mats Hummels i Marcel Schmelzer, a Łukasz Piszczek dopiero wznowił treningi po operacjach biodra i pachwiny. Według magazynu „Kicker", na prawej obronie, za plecami Pierre'a-Emericka Auba- meyanga, zagra Jakub Błaszczykowski, na lewej – Kevin Grosskreutz. W środku parę stworzą Sokratis Papastathopoulos i Manuel Friedrich, z którym podpisano kontrakt do końca sezonu. Były reprezentant Niemiec szukał klubu od kilku miesięcy.
Ale w Monachium też nie brakuje ofiar reprezentacyjnej przerwy. Franck Ribery awans Francji na mundial okupił kontuzją żeber. – Jestem przekonany, że chłopaki poradzą sobie beze mnie – mówi Ribery. Zastąpić w sobotę Francuza powinien Mario Goetze, to będzie jego pierwsza wizyta w Dortmundzie od czasu transferu do Bayernu. Czy gwizdy i okrzyki „zdrajca" go nie sparaliżują? – Zdaję sobie sprawę, że będzie to prawdopodobnie jeden z trudniejszych momentów w karierze. Nie liczę na miłe powitanie, muszę sobie z tym jakoś poradzić, bo odejście z Borussii było moją decyzją – przyznaje 21-letni pomocnik nazywany niemieckim Messim.