Mistrz Niemiec wygrał pierwszy mecz w Londynie 2:0 po bramkach Toniego Kroosa i Thomasa Muellera, ale Alex-Oxlade Chamberlain uważa, że jego drużyna nie straciła szans na ćwierćfinał.
– W ubiegłym sezonie przegraliśmy z nimi u siebie 1:3 i wszyscy pisali, że stoimy na straconej pozycji. W rewanżu zwyciężyliśmy 2:0, do ćwierćfinału zabrakło jednego gola – wspomina pomocnik Arsenalu. W tamtym meczu bronił Łukasz Fabiański, tym razem również zagra, bo Wojciech Szczęsny dostał czerwoną kartkę w pierwszym spotkaniu.
Rok temu to był jednak inny Bayern: już budzący respekt, ale jeszcze niezarażony perfekcjonizmem Pepa Guardioli. Po ostatnim zwycięstwie 6:1 w Wolfsburgu trener wolał mówić o błędach swoich piłkarzy, niż zachwycać się tym, że strzelili pięć bramek w 17 minut. W ostatnich sześciu spotkaniach zdobyli ich aż 26, na Allianz Arenie przegrali tylko raz – z Manchesterem City, kiedy byli już pewni awansu do fazy pucharowej LM.
Do rewanżu w roli faworyta przystąpi także Atletico. Zadbał o to Diego Costa, strzelając jedynego gola w końcówce meczu w Mediolanie. Atletico w ćwierćfinale LM grało ostatnio 17 lat temu, gdy Diego Simeone dyrygował jeszcze zespołem na boisku, a nie z ławki.
Z Clarence'em Seedorfem, który w styczniu zastąpił w Milanie Massimiliano Allegriego, znają się bardzo dobrze. Holender miał ratować sezon, wie, jak zwyciężać w Lidze Mistrzów (jako piłkarz z Milanem uczynił to dwukrotnie – w 2003 i 2007 r.), pięknie opowiada o futbolu, ale chyba brak mu doświadczenia, by wyciągnąć drużynę z kryzysu.