– Borussia to wyrównany zespół, który świetnie przechodzi z obrony do ataku. Ale nie ma co ukrywać: brak Lewandowskiego jest dla niej wielkim osłabieniem – mówi Carlo Ancelotti. Trener Realu powtarza tylko to, co od prawie dwóch tygodni pisze hiszpańska prasa: że bez zawieszonego za kartki polskiego napastnika Borussia nie będzie tą samą drużyną, która stanęła Królewskim na drodze po dziesiąty Puchar Europy.
Rok temu w pierwszym meczu półfinałowym w Dortmundzie (4:1) Lewandowski przedstawił się całemu światu, strzelając wszystkie cztery bramki i zapewniając Borussii awans jeszcze przed rewanżem. To wtedy prezes Realu Florentino Perez przyszedł, by mu pogratulować i namawiać na transfer do Madrytu.
Lewandowski ?szuka domu
Polak z oferty jednak nie skorzystał, wybrał Bayern i pracę z Pepem Guardiolą, a kiedy koledzy przygotowywali się do spotkania na Santiago Bernabeu, szukał domu na przedmieściach Monachium. Jak ustalił „Bild", chodzi o raczej większe wille, których wynajęcie kosztuje od 7,5 do 10 tys. euro miesięcznie. – Ten wyjazd został z nami uzgodniony – zapewnił prezes Borussii Hans-Joachim Watzke, a trener Juergen Klopp dodał: – Postaramy się przywieźć mu w prezencie dobry wynik.
Nie będzie to łatwe, bo choć Real po ligowych porażkach z Barceloną i Sevillą (dwóch z rzędu pierwszy raz od pięciu lat) nie budzi już takiego strachu, to wciąż jest bardzo mocny, co pokazał w sobotę, rozbijając 5:0 Rayo Vallecano. Przy gwizdach niezadowolonej z wcześniejszych wpadek publiczności. – Moi zawodnicy już o tym zapomnieli – przekonuje Ancelotti.
Dziś nikt gwizdać nie zamierza. Wszystkich zjednoczy wspólny cel: zemsta na Borussii. – Jesteśmy w tym sezonie Ligi Mistrzów jednym z dwóch niepokonanych zespołów (drugi to Atletico – przyp. red.), a teraz dojdzie jeszcze dodatkowa motywacja – przypomina Ancelotti.