Na początku tego tygodnia w Moskwie zaprezentowano logo nadchodzących mistrzostw świata, których gospodarzami będą Rosjanie. Przy okazji pokazano spot promocyjny, na którym piłka leci z kraju gospodarza tegorocznego mundialu, Brazylii, do Rosji. W konturach Rosji umieszczono Krym.
Film, który można obejrzeć na oficjalnym kanale FIFA na YouTube, wywołał burzę na Ukrainie. Dziennikarze gazety „Kyiv Post" napisali, że aneksję Krymu przez Rosję uznały tylko Korea Północna, Syria, Wenezuela oraz FIFA i postanowili przyjrzeć się sprawie. Poprosili oni władze światowej piłki nożnej o wyjaśnienie sprawy, jednak nie doczekali się odpowiedzi.
Markijan Łubkiwski, doradca Państwowej Służby Bezpieczeństwa i jeden z członków komitetu organizacyjnego Euro 2012 ma Ukrainie, twierdzi, że Ukraiński Związek Piłki Nożnej oraz Ministerstwo Młodzieży i Sportu powinny stanowczo zareagować w sprawie spotu i domagać się wyjaśnień.
- To byłoby ostrzeżenie dla wszystkich zagranicznych mediów oraz firm tworzących mapy, aby nie przedstawiały Federacji Rosyjskiej z terytoriami należącymi do Ukrainy. Jeżeli nie będziemy zdecydowanie reagować na takie rzeczy, wkrótce nic z nas nie zostanie – uważa Łubkiwski.
Jednak władze ukraińskiego futbolu stwierdziły, że wstrzymają się z wydawaniem jakiejkolwiek opinii do czasu, gdy zapoznają się z oficjalnymi wyjaśnieniami FIFA. – Będziemy podejmować działania, gdy dowiemy się, co spowodowało tę sytuację. Czy był to błąd, mała niedokładność czy też celowe kroki FIFA – powiedział dziennikarzom „Kyiv Post" rzecznik ukraińskiej federacji Pawło Ternowy.