Być jak Diego

Napoli nie sprzeda Edinsona Cavaniego za mniej niż 60 milionów euro. Chętnych i tak nie brakuje

Aktualizacja: 08.01.2013 09:02 Publikacja: 08.01.2013 08:59

Edinson Cavani

Edinson Cavani

Foto: AFP

Cavani w niedzielę strzelił trzy gole Romie i wyszedł na prowadzenie klasyfikacji strzelców, w 19 meczach trafiał 16 razy. Właściciel klubu Aurelio de Laurentis – znany producent filmowy – zapewnia, że zrobi wszystko, by zatrzymać piłkarza w Neapolu. – Kręcę teraz piękny film o naszym wspaniałym mieście i trudno mi wyobrazić sobie, by powstał on bez największej gwiazdy – mówi.

Cavani trafił na flagi i do piosenek kibiców na stadionie San Paolo. Jest symbolem drużyny, która od kilku lat swoim entuzjazmem i ofensywną grą robi dużo zamieszania w czołówce. Od czasów Diego Maradony, kiedy Napoli dwa razy zdobywało tytuł mistrzowski, miasto nie miało bohatera, z którym tak bardzo się utożsamiało. Cavani to prawdziwe emocje, radość po golach, łzy po porażkach. I jeszcze to, bez czego w Neapolu trudno o szacunek – pochodzenie. Chłopak z biednej urugwajskiej rodziny dzięki swojemu talentowi i pracy spełnia swoje marzenia strzelając gole.

Do Włoch, konkretnie do Palermo, trafił w 2007 roku razem z Radosławem Matusiakiem. Klub z Sycylii nie kupował już anonimowego zawodnika, ale króla strzelców mistrzostw świata do lat 20. Danubio Montevideo zarobiło na nim pięć milionów euro, Palermo uprzedziło ruchy większych klubów, bo pazury na Cavaniego ostrzyły sobie też Juventus i Inter. Polak w rywalizacji z Urugwajczykiem nie miał żadnych szans. – To nie jest Leo Messi, nie wróci się po piłkę i nie minie sześciu rywali. To genialny egzekutor, w technice strzału opanował wszystko. Pamiętam go też jako normalnego faceta, który nie zadzierał nosa – mówi „Rz" Matusiak.

Do Neapolu przeniósł się po trzech latach gry w Serie A. Razem z Ezequielem Lavezzim i Markiem Hamsikiem stworzyli magiczne trio, a drużynie udało się nie tylko awansować do Ligi Mistrzów, ale także narobić w niej sporo zamieszania. Cavani w pierwszym sezonie strzelił 26 goli, w drugim – 23. Kiedy Lavezzi sprzedany został do PSG, wyrósł na samodzielnego lidera. Napoli wygrywa wtedy, kiedy dobrze gra Urugwajczyk, kiedy ma gorszy dzień, drużynie przytrafiają się zawstydzające porażki.

W grudniu agent piłkarza – Mino Raiola (pilnuje także interesów Zlatana Ibrahimovicia i Mario Balotellego) zapewnił, że Cavani zimą nie opuści Neapolu, ale najprawdopodobniej przeprowadzi się gdzieś latem. Przyznał, że w grudniu włoski klub odrzucił ofertę 55 milionów funtów. Cavani kilka miesięcy temu podpisał z Napoli nową umowę, która poza tym, że obowiązuje go jeszcze przez cztery lata, ma wpisaną klauzulę odstępnego – 63 miliony euro.

- Są kluby, które stać na Cavaniego. Ale jest ich tylko pięć - Barcelona, Real Madryt, Manchester City, Chelsea i PSG – stwierdził Raiola.

De Laurentis wie, że po sprzedaży Cavaniego ludzie mogą wyjść na ulice. Zapewnia, że decyzję o transferze zostawi samemu zawodnikowi. Pytany czy klubem, który zaproponował za piłkarza 55 milionów był Manchester City, odpowiada: - Zamiast oddawać go do Balotellego, wolę Balotellego kupić do Neapolu. Kiedy zgłosi się klub, który będzie w stanie zapłacić pieniądze wpisane w umowę, nie będę miał wyjścia. Myślę jednak, że Edinson nie pójdzie do Rosji. Musiałby naprawdę zgłosić się Real lub Barcelona. Przecież jemu w Neapolu jest bardzo dobrze.

Cavani w niedzielę strzelił trzy gole Romie i wyszedł na prowadzenie klasyfikacji strzelców, w 19 meczach trafiał 16 razy. Właściciel klubu Aurelio de Laurentis – znany producent filmowy – zapewnia, że zrobi wszystko, by zatrzymać piłkarza w Neapolu. – Kręcę teraz piękny film o naszym wspaniałym mieście i trudno mi wyobrazić sobie, by powstał on bez największej gwiazdy – mówi.

Cavani trafił na flagi i do piosenek kibiców na stadionie San Paolo. Jest symbolem drużyny, która od kilku lat swoim entuzjazmem i ofensywną grą robi dużo zamieszania w czołówce. Od czasów Diego Maradony, kiedy Napoli dwa razy zdobywało tytuł mistrzowski, miasto nie miało bohatera, z którym tak bardzo się utożsamiało. Cavani to prawdziwe emocje, radość po golach, łzy po porażkach. I jeszcze to, bez czego w Neapolu trudno o szacunek – pochodzenie. Chłopak z biednej urugwajskiej rodziny dzięki swojemu talentowi i pracy spełnia swoje marzenia strzelając gole.

Piłka nożna
Manchester City znalazł zastępcę dla Rodriego. Kim jest Nico Gonzalez?
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Piłka nożna
Krzysztof Piątek w Stambule. Znów odpala pistolety
Piłka nożna
Premier League. Wielki triumf Arsenalu, Manchester City powoli ustępuje z tronu
Piłka nożna
Najpierw męki, później zabawa. Barcelona wygrała, pomógł Robert Lewandowski
Piłka nożna
Drugi reprezentant Polski w Interze. Dlaczego Nicola Zalewski chce grać z Piotrem Zielińskim?