Genialna gra w Borussii Dortmund wcale nie oznacza przepustki do największych klubów w Hiszpanii czy Anglii.
- Nasze dziecko wraca do domu – napisały niemieckie gazety. Sam piłkarz posypał głowę popiołem. Dwa lata temu w Niemczech zrobiło mu się za ciasno, a oferta od samego Jose Mourinho wydawała się adekwatna do jego oczekiwań i ambicji. W Madrycie miał jednak wielkie problemy z aklimatyzacją, nie rozumiał, czego od niego wymaga trener, na boisku nie potrafił pokazać, że może mieć wpływ na grę Realu. Wystąpił tylko w dziesięciu meczach, później leczył kontuzję kolana, a po zakończeniu sezonu okazało się, że kolejnej szansy już nie dostanie. Został wypożyczony do Liverpoolu.
Tureckie media pisały, że młody piłkarz zniechęcił się do futbolu. Urodził mu się syn, z którym chce spędzać jak najwięcej czasu. Sahin, zakochany w marce Mercedes, na pierwsze urodziny kupił potomkowi miniaturę limuzyny tej firmy, sam ma w garażu cztery podobne auta.
Zniechęcił się do treningów. Gwiazda zaledwie 24-letniego piłkarza gasła z dnia na dzień, w Anglii, podobnie jak w Hiszpanii, nie odnalazł się. Koledzy na boisku nie rozumieli jego zagrań, on nie rozumiał, czego od niego wymagają.
Reprezentanta Turcji nadal obowiązuje kontrakt z Realem do 2017 roku, jednak kilka dni temu został wypożyczony z Madrytu do Borussii Dortmund na półtora roku, Niemcy będą także mieli opcję pierwokupu. Tak długi okres wypożyczenia nie pozostawia wątpliwości – Mourinho o Sahinie już zapomniał i nie widzi powodu, by odświeżać pamięć. Piłkarz zgodził się na wyraźną obniżkę wynagrodzenia, twierdzi, że chce się odbudować i wrócić do wielkiej piłki.