Wróciła Bundesliga, wróciły polskie emocje. Borussia Dortmund weszła w nowy rok pewnym krokiem, rozbijając w Bremie Werder 5:0.
Końcówka była popisem polskiej trójki. Akcję na 4:0 zaczął Kuba Błaszczykowski (w 71. minucie zmienił zdobywcę pierwszego gola Marco Reusa), podał do Łukasza Piszczka, a ten do niepilnowanego w polu karnym Roberta Lewandowskiego, który nie miał problemów z trafieniem do bramki. Cztery minuty później Piszczek asystował przy golu Błaszczykowskiego.
Dziennik „Ruhr Nachrichten" za najlepszych zawodników Borussii w Bremie uznał Matsa Hummelsa i Marco Reusa (1,5), Lewandowski otrzymał notę 2,5, a Piszczek – 3. Błaszczykowski nie został oceniony, bo grał zbyt krótko.
W Leverkusen coraz mocniejszą pozycję ma Sebastian Boenisch. W sobotę strzelił swoją pierwszą bramkę dla Bayeru – w wygranym 3:1 spotkaniu z rewelacją rundy jesiennej Eintrachtem Frankfurt. Boenisch dał drużynie prowadzenie 1:0, wykorzystując zamieszanie w polu karnym. Arkadiusz Milik zwycięstwo nowych kolegów oglądał z trybun. Nie mógł zagrać, bo w przedostatniej kolejce polskiej ekstraklasy dostał czerwoną kartkę i zawieszono go na dwa mecze. Na debiut musi poczekać przynajmniej do sobotniego spotkania z Freiburgiem. Bayer traci do lidera Bayernu Monachium (2:0 z najsłabszym w Bundeslidze Greuther Fuerth) nadal dziewięć punktów, Borussia – 12.
Chelsea przerwała wstydliwą serię trzech meczów bez zwycięstwa na własnym stadionie. Przy padającym śniegu wygrała w niedzielę z Arsenalem 2:1. Wojciech Szczęsny, który tydzień temu obronił jedenastkę Edina Dżeko, ze strzałem Franka Lamparda sobie nie poradził. Polak sfaulował Ramiresa. Arsene Wenger miał pretensje do sędziego, podobnie jak przy pierwszej bramce Juana Maty, gdy arbiter nie zauważył, że Ramires faulował na środku boiska Francisa Coquelina. Arsenal zaatakował po przerwie, gol Theo Walcotta przywrócił emocje, ale wyrównać się nie udało.