Dla Legii to dobra zaliczka przed rewanżem w Warszawie. Maciej Skorża nie może być jednak do końca zadowolony, bo jeśli zespół, który wydaje na wzmocnienia kilka milionów euro, spotyka się z drużyną, która od lat sprzedaje rodowe srebra, żeby przeżyć, to zwycięstwo tego pierwszego powinno być formalnością.
W dwóch ostatnich latach Legia odpadała z Pucharu właśnie po meczach z Ruchem. Wczoraj zespół z Chorzowa prowadził już po kwadransie po bramce Arkadiusza Piecha. Drugą połowę goście zaczęli na wyższych obrotach. Przez 15 minut Ruch nie był w stanie przeprowadzić żadnej akcji.
Legia wyrównała w 54. minucie, gdy dyskusyjny rzut karny podyktowany za faul na Miroslavie Radoviciu wykorzystał Grzegorz Komorowski.
Do sensacji doszło w Krakowie, gdzie wicelider ekstraklasy Wisła przegrała z Podbeskidziem, jedynym pierwszoligowcem wśród ćwierćfinalistów, po golu Piotra Malinowskiego w 89. minucie.
Dzisiaj poznamy pierwszego półfinalistę. O 20.30 Polonia zagra na Konwiktorskiej z Lechem. Tydzień temu wygrała w Poznaniu 1:0.