Wczoraj po południu Cyfra i telewizja „n" wycofały ofertę transmisji z meczu Czarnogóra–Polska za 20 PLN. Z kanału 118, na którym Cyfra miała udostępnić usługę pay-per-view, zniknęła plansza z informacjami, jak zamówić transmisję. Niedługo później zapadły decyzje, że żadna z tych stacji nie przygotuje oprawy meczu, nie wyśle komentatorów, co de facto oznaczało wycofanie się z całego przedsięwzięcia.
Ani „n", ani Cyfra nie chciały ryzykować starcia z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji, która dała wcześniej do zrozumienia, że transmisję z Czarnogóry może uznać za złamanie ustawy o radiofonii i telewizji i jej art. 20 mówiącego o obowiązku pokazywania ważnych wydarzeń sportowych w telewizji ogólnodostępnej. Ustawa jest pełna luk i słabo dostosowana do medialnej rzeczywistości, ale wpisane do niej kary mimo wszystko brzmią groźnie: mogą sięgnąć nawet 10 procent rocznego przychodu. Choć w sprawie obu platform cyfrowych zdecydowało raczej co innego: „n" i Cyfra Plus chcą się połączyć i boją się podpaść Radzie, by im tego nie utrudniała.
Jak wynika z informacji „Rz", interwencja KRRiT w sprawie meczu z Czarnogórą jest właściwie pewna. Pytanie tylko, czy Rada podzieli stanowisko biura prawnego TVP, że już sama gotowość kupna praw przez telewizję publiczną wykluczyła możliwość transmitowania meczu w systemie pay-per-view. Nie tylko meczu z Czarnogórą, bo już wiadomo, że wtorkowe spotkanie z Mołdawią też będzie sprzedawane w ten sposób. I zapewne reszta meczów eliminacyjnych również, bo nie zanosi się na jakiekolwiek porozumienie między TVP a firmą SportFive, która ma prawa do meczów eliminacyjnych i będzie produkować z nich sygnał.
Z pokazywania meczu w PPV nie wycofał się natomiast Polsat Cyfrowy, tam wciąż można zamawiać transmisję (do 19.30, czyli na godzinę przed meczem), a w sobotę o 10.50 otwarty Polsat pokaże ponadgodzinny skrót z meczu.