Rosjanie ogłosili listę miast, w których w 2018 roku będą się odbywać mecze mistrzostw świata. Na liście znalazły się: Moskwa (dwa stadiony), Sankt Petersburg, Niżny Nowgoród, Kazań, Samara, Soczi, Jekaterynburg, Rostów nad Donem, Wołgograd, Sarańsk i Kaliningrad. Odpadły, co nie jest zaskoczeniem, Krasnodar i Jarosław.
Najbardziej oddalone od siebie areny, w Kaliningradzie i Jekaterynburgu dzielić będzie nawet 3 000 kilometrów. Dla porównania trasa między Gdańskiem a Donieckiem czyli skrajnymi arenami Euro 2012 wynosiła „tylko" niecałe 1900 kilometrów.
Polskich kibiców najbardziej cieszy obecność na liście miast gospodarzy Kaliningradu. Wyprawa na mecz z Gdańska albo Olsztyna zajmie w jedną stronę około dwóch godzin (oczywiście nie licząc ewentualnych korków na granicach).
Wczoraj także minister sportu Rosji Witalij Mutko ujawnił, że przewidywane koszty organizacji turnieju wzrosną do 19,2 miliarda dolarów (około 600 mld rubli), czyli dwa razy więcej niż wcześniej zakładano.
Najwięcej mają kosztować remonty infrastruktury i budowa hoteli o odpowiednim standardzie. Koszty mogą jeszcze oczywiście wzrosnąć.