Niemal każdy kolejny mecz przynosił bójki i aresztowania, miasta zamieniały się w twierdze, wprowadzano prohibicję, a ulice pokrywał dym z płonących autobusów i samochodów. Ale największa tragedia miała dopiero nadejść. W lutym 2010 roku, w walce paryskich chuliganów z trybun Boulogne (zajmowana przez białych nacjonalistów) i Auteuil (siedzą tam kolorowi z przedmieść) ucierpiał 38-letni kibic PSG, kilkanaście dni później zmarł w szpitalu. To wtedy wyrzucono obie grupy ze stadionu i zamknięto bramy dla kibiców gości. W niedzielę do Marsylii też nikt ze stolicy nie wjedzie.
Zbyt świeże są wspomnienia wydarzeń z 2009 roku. Gdy kilku zawodników PSG zachorowało na świńską grypę, odwołano mecz, a wściekły tłum ruszył na ulice Marsylii. Kibic gości został potrącony przez samochód. - Możesz mówić w Paryżu, że wspierasz Olympique, ale nie masz prawa chwalić się w Marsylii szalikiem PSG - powiedział były prezydent OM Christophe Bouchet.
Bo Olympique to klub całej Francji, fabryka marzeń dla chłopaków z przedmieść. A PSG kojarzy się z niedostępnością i przepychem. Kibicuje mu m.in. były prezydent Nicolas Sarkozy, to on podobno namówił szejków z Kataru do zainwestowania nad Sekwaną.
Olympique mistrzem był dziewięć razy, PSG tylko dwa, ostatnio w 1994 roku. Tytułu odebranego Marsylii kilkanaście miesięcy wcześniej - po wybuchu afery korupcyjnej - nie dostał, bo mający prawa do transmisji meczów ligi francuskiej Canal+ poważnie potraktował groźby działaczy Olympique wycofania się z rozgrywek. Zwycięzcy nie ogłoszono.
Marsylia wydała latem na transfery 2,5 mln euro, PSG - 140 mln, najwięcej (42 mln) na obrońcę Milanu Thiago Silvę. Zlatan Ibrahimović kosztował połowę mniej, ale dostał królewską pensję - zarobi ok. 15 mln rocznie. Szwed czuje już atmosferę zbliżającego się meczu, zaczął wojnę na słowa. - N'Koulou, a kto to jest? Nigdy o nim nie słyszałem - odpowiedział w swoim stylu na pytanie reportera jednej z telewizji o obrońcę Marsylii. - Nie znam żadnego piłkarza z ligi francuskiej. Ale oni na pewno wiedzą, kim jestem - stwierdził zaraz po podpisaniu umowy z PSG.
Ibrahimović w siedmiu meczach zdobył siedem bramek, przewodzi klasyfikacji strzelców. - Już dawno nie mieliśmy we Francji napastnika tak wielkiego formatu. On jest z innej planety - zachwyca się umiejętnościami Zlatana Jean-Pierre Papin, pięciokrotny król strzelców ligi francuskiej w barwach Marsylii. - Sądzę, że pobiję mój najlepszy wynik (30 goli w sezonie 1989/1990 - przyp. red.), ale będzie mu bardzo ciężko zbliżyć się do Skoblara (44 bramki dla Marsylii w sezonie 1970/1971 - przyp. red.). Zlatan gra podobnie jak Marco van Basten. Łączy siłę z finezją. Tacy zawodnicy mi imponują. PSG może zakończyć sezon bez porażki - przyznaje Papin.