Koszulki zaprojektowane przez firmę Nike, nowego sponsora reprezentacji Anglii, rzeczywiście przypominają te niemieckie sprzed czterdziestu lat. Są bardzo proste: białe i z czarnym kołnierzykiem. Wyróżnia je tylko godło i znaczek amerykańskiego producenta sprzętu sportowego.
Anglicy zagrają w nich pierwszy raz 29 maja, w towarzyskim meczu z Irlandią na Wembley, cztery dni później założą je na spotkanie z Brazylią na Maracanie. Ale już w poniedziałek pochwalił się nimi Jack Wilshere, umieszczając na Twitterze zdjęcie. Jako model posłużył mu Jason Kelly, jeden z uczniów szkoły, do której pomocnik Arsenalu chodził, zanim trafił do londyńskiego klubu.
„Kto nie widzi podobieństwa do koszulek Beckenbauera i spółki" – pyta dziennik „Bild", twierdząc, że to „desperacka próba" Synów Albionu nawiązania do czasów sukcesów. Anglików przez 60 lat ubierała firma Umbro. Zdobywali z nią jedyne w historii mistrzostwo świata – w 1966 roku. Pokonali wówczas w finale na Wembley Niemców. A rywale grali już wtedy w koszulkach, które teraz wywołują taką burzę.
Anglicy w czerwonych. Czyli biało-czarne tajemnej mocy jednak nie mają. Niektórzy przypominają, że Nike niemal identyczne stroje przygotował dla Nowej Zelandii na ostatni mundial w RPA. I była to jedyna drużyna, która skończyła turniej bez porażki. Zremisowała wszystkie trzy mecze w fazie grupowej. Ale chyba nie o takie szczęście i sukcesy chodzi Anglikom.